poniedziałek, 27 października 2014

Filmy biograficzne. Zestawienie





Przy okazji ostatniego tekstu o Grace księżnej Monako wspominałam o stwierdzeniu Quentina Tarantino, iż nie przepada on za filmami biograficznymi i radzi: Jeśli chcesz zrobić film o Elvisie, zrób film o jednym dniu z życia Elvisa. Zastanawiając się nad filmami biograficznymi z ostatnich lat trzeba przyznać, że Tarantino zdecydowanie miał rację. Słabością wielu filmów biograficznych, zwłaszcza tych, które przedstawiają nam postaci dobrze znane jest ich wybiórczość. Na ekranie pokazuje się punkt po punkcie wydarzenia, które doprowadziły do tego, że bohater osiągnął to z czego jest znany (najczęściej ukazana ścieżka kariery, droga do osiągnięcia sukcesu), bądź przedstawia się historię ukazując życie prywatne, kiedy to właściwie najbardziej interesowałaby nas wyjątkowość i charakter postaci, które sprawiły, że stały się tym kimś. 

Życie ponoć tworzy najlepsze scenariusze, ale trzeba umieć to pokazać z sensem i jakimś pomysłem. Film biograficzny pokazujący nam ścieżkę kariery od zera do milionera trzeba umieć kręcić i ta sztuka udaje się jedynie wybitnym reżyserom. Pozostali gubią się w ilości faktów do pokazania i tworzą filmy, które rozczarowują. Inni wybierają tę nieco bezpieczniejszą drogę sugerowaną przez Tarantino pokazując nam raczej krótkie epizody z życica sławnych i bogatych i te właśnie filmy zazwyczaj wychodzą obronną ręką.


Są filmy i postaci na tyle charakterystyczne, w których przypadku mamy wrażenie, że aktor na tyle dobrze wcielił się w rolę, że potrafimy dostrzec podobieństwo do oryginału (sposób chodzenia, mówienia, spojrzenie), w przypadku innych filmów kreacja jest bardziej umowna i charakteryzacja nie ma większego znaczenia, choć najbardziej pamiętne są właśnie te role, gdzie pokazuje nam się to co już wcześniej nam było znane i idealnie odwzorowane (przecież kochamy to, co znamy  a sentyment jest jednym z czynników przyciągających widownie przed ekrany).


Poniżej przedstawiam Top najlepszych i tych przeciętnych filmów biograficznych z ostatnich kilku lat.




Teoria wszystkiego 8/10


Biografia Stephena Hawkinga jak i również jego żony Jane. Więcej tutaj.


Gra tajemnic 9/10


Bardziej Biografia Allana Turinga, niż historia łamania kodu Enigmy. Świetna kreacja Benedicta Cumberbatcha. Więcej tutaj.

Wielkie oczy 9/10


Świetne kreacje aktorskie Christopha Waltza i Amy Adams. Więcej tutaj.



Get on up 8/10

Biografia prekursora funku i Soulu Jamesa Browna. Film pełen świetnych muzycznych hitów. Warto. Więcej tutaj.

Wilk z Wall Street 9/10


Film o Jordanie Belforcie. Jak jakiś temat podejmuje Scorsese to robi to najlepiej jak tylko można. Dla mnie film genialny, rola DiCaprio genialna. Sprzedaj mi ten długopis... Więcej tutaj.


Jak zostać królem 9/10




Oscarowa kreacja Colina Firtha (jeden z bardziej zasłużonych Oscarów ostatnich lat). Film w całości świetnie wyreżyserowany, który nie jest właściwie biografią, a historią o przezwyciężaniu własnych ograniczeń, przyjaźni króla i jego logopedy. Świetna historia.


Wyścig 8/10


Biografia, której udało się odpowiednio wyważyć i wybrać wycinki - jest napięcie i dążenie do sukcesu, odpowiednia ilość scen z toru wyścigowego i mocne rywalizujące charaktery. Bardzo dobra obsada. Na końcu filmu są ujęcia pokazujące prawdziwe zdjęcia bohaterów. Więcej tutaj.


 Hitchcock 8/10


Anthony Hopkins moim zdaniem bardzo dobrze odegrał tę rolę (albo może mam ogromną słabość do Hopkinsa?) i zdecydowaną zaleta tego filmu jest pokazanie jedynie czasu tworzenia Psychozy zamiast starać się pokazać całe życie reżysera. Więcej tutaj.


Jack jakiego nie znacie 8/10




Bardzo dobra rola Ala Pacino jako „doktora śmierć” czyli Jacka Kevorkia, zwolennika eutanazji. Więcej tutaj.


The Social Network 8/10


Bardziej film o powstaniu Facebooka niż samym Marku Zuckerbergu, Bardzo dobry, ale to film Finchera przecież, który potrafił to tak pokazać za pomocą retrospekcji, że nie mieliśmy tu punkt po punkcie pokazanych jedynie momentów, gdy Zuckerberg wpadał na nowe pomysły.


Żelazna dama 8/10


Film o Margaret Tacher z oscarową rolą Meryl Streep. Przykład przeskakiwania od wydarzenia do wydarzenia. Sam w sobie film nie jest zbyt wciągający. Lubię go za kreację Meryl i właściwie jedną scenę. Więcej tutaj.

Sekretne życie Marilyn Monroe 7/10

 
Biografia Marilyn od czasów dzieciństwa, przez pierwsze kroki w show biznnesie, kolejnych mężów i problemy psychiczne (z naciskiem na problemy psychiczne i relecje z matką). W biografii pojawiaja się wszystkie kluczowe sceny takie jak kręcenie "Słomianego wdowca" przygotowania do "Mężczyźni wolą blondynki", nagie zdjecia, piosenka urodzinowa dla prezydenta. Wyzwaniem w przypadku każdej próby biografii Marilin jest odzwierciedlenie jej charakterystycznego sposobu mowy, ruchów, śmiechu. Kelli Garner udało się to na pewno lepiej niż mIchelle Williams (Mój tydzień z Marilyn). Zdecydowanie warto.

Dziewczyna Hitchcocka  7/10



Kolejny film o mistrzu suspensu, tym razem o pracach nad filmem Ptaki. Również dobra główna rola (a może jednak Hitch był tak charakterystyczny, że odegranie go nie jest tak ogromnym wyzwaniem?). Więcej tutaj.


Mój tydzień z Marylin 7/10


Udany wycinek z życia Marylin podczas kręcenia Księcia i Aktoreczki. Mishelle Williams nominowana do Oscara za tę rolę. Słusznie, momentami udało jej się uchwyć specyficzny, znany nam z klasyków sposób zachowania dla Marylin. Więcej tutaj.

Steve Jobs 7/10



Zdecydowanie lepsza biografia Jobsa w lepszej obsadzie. Więcej tutaj.

Jobs 7/10


Przykład filmu biograficznego w którym chciano pokazać zbyt wiele przez to spłycając i odhaczając wydarzenia jedne po drugich. Kutcher całkiem nieźle naśladował charakterystyczny chód Jobsa (choć zdarzało mu się chwilami o tym na ekranie zapominać), ale mamy tu niestety zlepek wycinków z życia Jobsa bez jakiejś "większej" idei nadającej filmowi wspólny dla wybranych lat z życia Jobsa sens.


Zmiana w grze 7/10


Film o Sarah Palin i jej politycznej karierze, kreacji medialnej,czyli jak się manipuluje wizerunkiem w USA. Momentami bardzo dobra kreacja Julianne Moore.


J. Edgar 7/10



Znowu DiCaprio, tym razem jako John Edgar Hoover dyrektor FBI. Znowu bardzo dobra rola pokazująca dużo z życia prywatnego Hoovera, które pozostawało domysłem w oficjalnych biografiach dyrektora FBI.


Niebezpieczna metoda 7/10


Film o Zygmuncie Freudzie, jego relacjach z Jungiem i ich relacjach z pacjentką Sabiną Spielrein. Bardzo dobra obsada i reżyser. Więcej tutaj.


Masz talent  7/10



Film o Paulu, zwycięscy Brytyjskiego mam talent, który odniósł międzynarodowy sukces. ponowni seria wycinków.  Na końcu bardzo dobrze zmontowany fragment przesłuchania. Tu znowu przykład bardziej pokazania życia prywatnego Paula niż jego umiejętności i pasji (cały film się czeka by usłyszeć jak Paul tak wspaniale śpiewa).


Grace księżna Monaco 6/10


Wybrano w tym filmie krótki fragment z życia Grace, Jednak i tak za dużo wątków starano się poruszyć. Więcej tutaj.


Wielki Liberace 6/10



Film telewizyjny z udaną rolą Duglasa a i Damon wciela się tu w ciekawą rolę. Urok kiczu i przepychu, znowu jednak z naciskiem na życie prywatne artysty, które na szczęście było na tyle ciekawe, że to całkiem dobry film, choć niestety starając się pokazać całe życie Liberache reżyser nie uniknął tutaj nadmiernej wybiórczości i "skakania" pomiędzy latami.


Piąta władza 6/10


Film o Julianie Assagne i pomimo mojej ogromnej słabości do Benedicta Cumberbatcha potraktowany zbyt skrótowo i schematycznie. Skakanie pomiędzy kolejnymi spotkaniami Assagne, Wszystko potraktowane zbyt skrótowo.


Królowa XXX 6/10


Przeciętny film o gwieździe porno Lindzie Lovelace. O dziwo całkiem niezła rola Amandy Seyfierd, jednak jest to przypadek, wycinków, znacznych przeskoków w czasie i pokazywanie wybranych ważnych momentów z biografii, choć końcowe sceny nadają temu filmowi ciekawy sens.


Diana 5/10


Pokazane ostatnie miesiące z życia Diany, kiedy to wszyscy chcielibyśmy jednak po raz senty zobaczyć jak jjednak jej historia na Brytyjskim dworze się rozpoczęła. Naomi Watts monetami udało się dobrze wcielić w Dianę i na ekranie mogliśmy zobaczyć filmowe odtworzenie scen znanych nam z gazet i telewizji i niezwykle rozpoznawalne ubrania księżnej.Jednak nie taką Dianę chcielibyśmy pamiętać i chyba to jest głównym elementem, który sprawia, że film był ogromnym rozczarowaniem. 

Yves Saint Laurent 5/10


Film o projektancie mody, w którym za mało jest mody a za dużo perypetii projektanta z założeniem, że mamy a priori wierzyć w jego geniusz, Brak tu scen procesu twórczego, współpracy przy pokazach, brak blichtru zaplecza modowego. Można było to nakręcić o wiele lepiej, film zbyt nużący. 

Saint Laurent 5/10



Kolejny film o Saint Laurencie. Podejście bardziej ambitne (seria retrospekcji, urywanych scen pretendujących do bycia głębokimi przenośniami, obrazy upijania się, ćpania, i zabaw w klubach). Znowu za mało mody w filmie o modzie i za mało projektanta w filmie o projektancie. Zbyt długi i nużący, aczkolwiek podejmujące nieco inne watki niż film powyżej. Można obejrzeć oba ponieważ akcentują odrębne etapy z życia Laurenta.



sobota, 25 października 2014

Grace księżna Monako – nie bajkowa historia? Czyli nieudany wyścig po Oscara

Mówi się, że życie pisze najlepsze scenariusze. Może to i prawda, a kolejne filmy pokazujące historie sławnych, znanych, wizjonerów, traktujące o reżyserach, aktorach, politykach czy projektantach nie powinny dziwić w czasach, kiedy 90% filmów oglądanych przez nas na wielkim ekranie są na podstawie…powieści, komiksu, gry, czy prawdziwej historii jak to jest w przypadku filmu Grace księżna Monako.
Recenzent Filmwebu przy okazji oceniania filmu Yves Saint Laurent wspomina, że Quentin Tarantino  w jednym z wywiadów, stwierdza, że nie lubi całego biograficznego gatunku i radził: Jeśli chcesz zrobić film o Elvisie, zrób film o jednym dniu z życia Elvisa i niewątpliwie miał rację.
Grace Kelly była aktorką, ulubienicą Hollywood, zdobywczynią Oskara za rolę w Dziewczynie z prowincji, była też księżną Monako. Chwała za to Olivierowi Dahanowi, że na ekranie pokazał nam jedynie krótki wycinek z życia Grece nie próbując pokazać wszystkiego, bo zwyczajnie w ciągu stu dwudziestu minut się nie da (co jest słabością wielu filmów biograficznych).



Trudno stwierdzić, czy był to najciekawszy wycinek, jaki można było pokazać z życia Grace, niemniej jakiś pomysł na film był i starano się go ciągnąć przez cały seans rozpoczynając historie cytatem:

Koncept mojego życia jako bajki sam w sobie jest bajką

gdyż oglądamy Grace nie jako aktorkę i gwiazdę Hollywood, ale jako Księżnę Monako trzymaną „w złotej klatce” gdzie nie wolno jej podnosić rzeczy z podłogi, trzeba uważać co się mówi na przyjęciach, jakie kwiaty każe się wstawić do wazonu, służba konspiruje, a wymarzony książę jest zajęty polityką w trudnym dla kraju momencie. Motyw ułudy historii z bajki przewija się przez cały film, gdy Grace ogląda swój bajkowy ślub, gdy jej życie wcale takie bajkowe okazuje się nie być.

Niestety pokazuje nam się tu też schemat „dziewczyny z ludu” poślubionej arystokracie, która w pewnym momencie postanawia nauczyć się zwyczajów swojej nowej ojczyzny (mając za pomocników wiernego klechę i guru etykiety) i pokazuje, że potorfi być prawdziwą księżną Monako (kłania się schemat niczym z historii o Dianie, Księżniczki Sissi i wielu innych). Niestety ten watek wypada słabo, zwłaszcza w kontekście tego, że chwile, których oglądamy Grace była ona już księżną od lat pięciu, a przemiany i spektakularnego „wyuczonego” zachowania w drugiej części filmu trudno się doszukać.

To też historia kobiety mającej swoje zdanie w iście amerykańskim stylu, a odrzuciwszy propozycje zagrania głównej roli w nowym filmie Alfreda Hitchcocka Marnie wybiera inną rolę : księżnej Monako i staje się wsparciem dla męża monarchy, którego nie mogła zostawić, nawet gdyby tego chciała.

Fabularnie mamy więc niestety zlepek kilku wątków: rozdarcie Grace między tym kim była (aktorką) a kim powinna starać się być (księżną), obrazy adaptacji do nowej roli, polityczne tło i zaangażowanie w politykę oraz spiski pałacowe. Udało się wybrać krótki wycinek z biografii Grace Kelly, ale nie udało się reżyserowi i  scenarzyście wybrać jednego wątku.

W filmie Dahan zastosował wręcz już nudny i tak zestandaryzowany sposób sceny otwarcia filmu biograficznego kiedy to naszą postać historyczną oglądamy wpierw z daleka, wśród ludzi, nie widząc twarzy,  budując napięcie do momentu, gdy zobaczymy głównego bohatera (bardzo podobne do początkowych ujęć np. z filmu Diana). Reżyser starał się też nieco urozmaicić obraz drgającą kamerą, momentami, w których bohaterowie oglądają prawdziwe zapisy wydarzeń, ale film niestety pozostał liniowy pokazując nam punkt po punkcie kolejne wydarzenia aż do finałowej sceny przemówienia Grace na Balu Charytatywnym Czerwonego Krzyża.

Niestety oglądając w głównej roli Nikole Kidman, wciąż widzi się Nicole Kidman, a nie księżnę Monako. W tej kreacji brakuje znacznie oderwania się i upodobnienia do odtwarzanej postaci historycznej (z czym poradzili sobie inni aktorzy w filmach biograficznych), może to niewystarczający warsztat Kidman, może Grace nie była też aż tak charakterystyczną postacią której można naśladować sposób chodzenia (patrz Jobs) czy śmiech (patrz Marylin Monroe). Podglądanie prób aktorskich Kelly przed lustrem w wydaniu Kidman również nie porywa.
Nieco lepiej wypada Tim Roth (Magia Kłamstwa) jako książę Rainer, ale zdecydowanie w filmie tym nikt nie błyszczy.


Mówiło się w kontekście tej produkcji o nagrodach, o Oscarach. Marne szanse. Można obejrzeć, ale nic wyjątkowego 6/10.

niedziela, 19 października 2014

Dracula Untold – historia nieznana?

Wampiry w kinie wciąż są nieśmiertelne. Ponad dwadzieścia lat minęło od daty premiery klasycznego już dziś filmu Coppoli, który to przedstawił Hrabię Draculę popkulturze. Coppola na potrzeby filmu zrobił z Draculi może nie tak romantyczną i niewinną istotę jak obecnie lansowana jest ona w filmach dla nastolatków (po raz setny zmuszona jestem przypomnieć tu w kontekście wampirów i ich współczesnego wizerunku niestety o Sadze Zmierzch), choć i u Coppoli Dracula był postacią, która pamiętała o swej ludzkiej naturze tęsknie pożądając niewinnej Miny, która przypominała mu ukochaną, ale jednak był „potworem”. Coppola znacznie odbiegł od historii przedstawionej przez Bram Stokera w powieści Dracula, która była podstawą filmu z 1992 roku (choć mało kto pewnie o tym wie i pamięta? To powieść epistolarna – ma postać listów Jonatana pisanych do Miny i Dracula jest tam postacią mroczną, tajemniczą i z cała pewnością nie za wiele wiadomo o jego przeszłości). Jednak Bram Stoker imienia Dracula nie wyssał z palca i zaczerpnął ten przydomek od postaci historycznej jaką był Vlad Palownik zwany Draco (z zakonu smoka, przekształconego na Draculę - syn diabła). Vlad w historii zapisał się krwawym wyczynem nabijając na pale swoich licznych wrogów i to właśnie historia Vlada Palownika w filmie Dracula Untold jest nam przedstawiona (swoista geneza Draculi).



Na potrzeby filmu wykorzystano kilka historycznych faktów. Vlad był księciem, składał coroczny haracz, sułtana zażądał chłopców z ziem Vlada, którzy mieli zostać Janczarami, Vlad nabił na Pale swoich wrogów – patrz Las Pali. Z dobrodziejstw popkultury zachowano również kanoniczne wampiryczne cechy: pragnienie krwi, wrażliwość na dzienne światło i srebro i nawet zdolność Draculi do zamieniania się w chmurę nietoperzy. Jednak na potrzeby filmu zrobiono z Vlada postać honorową, gotową zrobić wszystko dla swoich ludzi, męża i ojca kochającego swą rodzinę. Na ekranie nie było wcześniej„oryginalnej” historii Vlada, ponieważ kino sobie upodobało jego bardziej wampirzą formę, ale Dracula Untold nie stanie się filmem „wyjątkowym” (choć jednoznacznie producenci, reżyser liczą na kontynuację, sądzę, że to płonne nadzieje). Niestety postaci pokazane w filmie są zbyt papierowe i „jednoznaczne”. Reżyser a priori każe nam przyjąć, że Vlad jest postacią z mroczną przeszłością nie czującą nic zabijając swych wrogów (był Janczarem). Na ekranie niestety tego nie widać. Jawi nam się on bardziej jako uległy i tak uczuciowy władca, niepotrafiący oddać syna w niewolę i co kilkanaście minut wyznaje swojej żonie uczucia a nie nieczujący nic wojownik zabijający tysiące wrogów. W tym filmie zabrakło wyrazistej przemiany w postać wampira, ponieważ Vład jawi się raczej jako bohater romantyczny (przeklęty, nie mający wyjścia, skłonny do poświęceń dla „ojczyzny” bliżej mu do Edwarta Cullena niż Draculi). Fabuła jest zbyt liniowa i banalna niestety. Pokazać więzi rodzinne, zło czające się w górach, zmusić bohatera do drastycznych poczynań (wystarczy jeden powód), wyznaczyć jasno mu czas na ukończenie zadania, pokazać wyklęcie przez zabobonnych mieszkańców (scena bezsensowna, po próbie zamordowania Vlada przez mnicha, ten wygłasza mowę, w której przypomina poddanym, że żyją tylko niemu i jego poświeceniu i idzie na do zamku i wszyscy to akceptują?), finałowa walka z wrogiem. Film trwa jedyne 90 minut! (jak na obecne standardy znacznie poniżej przeciętnej) i reżyser punkt po punkcie pokazuje fabularne klisze. Wizualnie próbowano obraz nieco urozmaicić ujęciami walki z odbić miecza, upadającego wojownika, ale jak na obecne standardy przeistaczanie się bohatera w chmurę nietoperzy nie jest już niczym „wyjątkowym”. Wszystko było takie nijakie i banalne, że jak to zwykle w takich przypadkach szkoda niewykorzystanego potencjału. Sam pomysł był dobry, ale zabrakło tu bardziej nieliniowej narracji (można było dodać trochę więcej bardziej krwawych retrospekcji by uwiarygodnić postać Vlada, jakoś wyjaśnić chęć oddanie się pod rozkazy Vlada „sługusa”, dodać przerażenie żony zamiast nielogicznej akceptacji tego, ze mąż zmienia się w potwora i wiele, wiele innych),. Nieco ciekawszą postawiał jest „potwór z jaskini”, który więcej ciekawego zapowiada, niż potem dzieje się na ekranie (scena w jaskini chyba najciekawsza z całego filmu). Można obejrzeć (tylko 90 minut), dla fanów, ale nic wyjątkowego, kontynuacji na pewno nie będzie… 6/10.

SPOILER-ZAKOŃCZENIE

Żona Vlada zostaje zepchnięta w przepaść, nie udaje mu się jej uratować. Syn Vlada zostaje porwany. Żona po upadku z ogromnej wysokości! wciąż żyje na tyle długo by namówić Vlada by napił się jej krwi i dokonał zemsty i uratował ich syna. (Balnie, ktoś musiał zginąć mu bliski by do końca poddał się sile ciemności – kolejny punkt desperacji). Vlad się przeistacza i uzyskuje jeszcze większą moc. Wyrusza za sułtanem, ale wcześniej tworzy z pozostałych swoich towarzyszy wampiry, by mogli wspólnie dokonać zemsty. W finałowej scenie Vlad walczy z sułtanem, ale by miało to sens namiot sułtana jest wypełniony srebrem, który osłabia Dravculę. Vlad zabija sułtana, ratuje syna. Jednak gdy wychodzi z namiotu otaczają go jego „wampirzy” sojusznicy przekonani, że chłopca tez trzeba zabić bo nie jest taki jak oni. Chłopca ratuje mnich (broni się przed wampirami krzyżem) Vlad oddaje pod opiekę mnicha syna i rozpościera niebo by wszystkie wampiry włącznie z nim spłonęły. Syn Vlada zostaje koronowany. Sługus zaciąga spopielone szczątki Vlada pod namiot i daje mu się napić krwi. W kolejnej scenie widzimy współczesny miasto! I Vlada przechadzającego się ulicą dostrzegającego kobietę podobną do zmarłej żony. Zagaduje ją słowami, które powtarzała mu żona. Pierwotny wampir, który przemienił Vlada ubrany w garnitur wstaje i mówi, że gra się rozpoczyna…Koniec, a szanse na dokończenie historii są jak sądzę zerowe…


niedziela, 12 października 2014

Zaginiona dziewczyna – pomóż odnaleźć Amy?

Nowy film Davida Finchera pojawił się na wielkim ekranie. Właściwie tylko nazwisko tego reżysera powinno wystarczyć by czym prędzej udać się do kina. To twórca filmów niewątpliwie bardzo dobrych takich jak The Social Network, Dziewczyna z tatuażem, Ciekawy przypadek Benjamina Buttona, Fight Club, Siedem… Żadnego z filmów tego reżysera nie oceniłam poniżej 8/10, a jak już zabrał się za serial telewizyjny stworzył coś takiego niewątpliwie wyjątkowego i wciągającego jak House of Cards. Trailer teoretycznie wiele zdradzał, jednak nic nie jest takim jak się wydaje. Pisanie czegokolwiek więcej poza tym iż pewnego dnia Nick Dunne zgłasza zaginięcie żony mogłoby się okazać ogromnym spoilerem.


Jedyne co sprawiało, że miałam wątpliwości co do Zaginionej dziewczyny to obsadzenie w roli głównej Bena Afflecka. Wciąż trudno zapomnieć o jego lekkich rolach w komediach romantycznych i porażce jakim był Dardevil, a na wieść, że ma być nowym Batmanem chciało się krzyczeć „błagam, nie!”. Jednak Fincher wiedział co robi, ponieważ Affleck nadawał się do roli Nicka Dunne`a. Nick w jego wydaniu jest nieco „drewniany” i niejednoznaczny, niekonsekwentny i znakomicie stwarza w widzu kolejne wątpliwości. (Zrobił to i świetnie udaje, czy nie zrobił i jest taki naiwny i nic nie wie o własnej żonie?). Affleck gra i romantyka i męża i zadufanego w sobie niedojrzałego nieudacznika. Trzeba przyznać, że to jego bardzo dobra rola.
Rosamund Pike, aktorka, która ma na koncie wiele znanych tytułów, choć jak dotąd nigdzie nie zagrała tak by dać się zapamiętać, w tym filmie pokazała, że ma potencjał (zasługa reżysera?). Amy w jej wydaniu to wspaniała Amy, ofiara, tłamszona żona. Wspaniale rozwinęła te postać, zwłaszcza pod koniec.  
Film powstał na podstawie powieści Gillian Flynn Zagoniona dziewczyna i autorka również napisała scenariusz do filmu, sądząc po efekcie końcowym prawdopodobnie autorka przekształciła książkę na scenariusz filmowy tak by zachować najważniejsze jej watki. (niestety nie mam porównania, nie czytałam oryginału). Niewątpliwie historia jest wciągająca, niejednoznaczna. Początkowo oglądamy gatunkowy film o zaginięciu i śledztwie policyjnym, grę w zagadki, love story (poznanie się Nicka i Amy), obraz zmian zachodzących w małżeństwie (jego wzloty i upadki), ale nic nie jest takim jakie się wydaje (jak słusznie recenzenci zauważają tu podobieństwa do filmów Hitchcocka). Dostajemy intrygę, pastisz na media i twist fabularny na końcu. Fincher buduje napięcie, grę pozorów, stopniowo charakteryzuje bohaterów pokazując grę manipulacji i budowy medialnego wizerunku. Historia pokazana jest niechronologicznie, Fincher przeplata fabułę retrospekcjami, pokazując nam historię z dwóch różnych perspektyw wciąż pozostawiając nas w niepewności, komu powinniśmy „kibicować”, ponieważ ze sceny na scenę nasze postrzeganie bohaterów się zmienia. Niezwykłe jest to, że pomimo tego, że film trwa ponad dwie godziny, a nie mamy w nim akcji czy efektownych scen, a raczej zimne spokojne następujące pozornie monotonnie za sobą obrazy pokazujące małomiasteczkową społeczność, to wciąż zadajemy sobie pytanie jak to się skończy? Jeszcze zbyt wcześnie by mówić o Oscarach (konkurencja dopiero pojawi się na ekranach kin zapewne), ale może Fincher w końcu się doczeka. Potrzeba mistrzostwa by tak poprowadzić historię 9/10. Polecam!

SPOILER-ZAKOŃCZENIE


Odpowiadając na pytanie: Czy Nick zrobił to, czy nie zrobił i gdzie jest Amy: Nick Dunne nie zabił swojej żony. Ona sama to zrobiła. Zdradzana żona postanowiła się w psychopatyczny sposób zemścić na mężu. Upozorowała bardzo skrupulatnie własne morderstwo, tak by wszystkie poszlaki wskazywały na to, że to Nick ja zabił. Przygotowała wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Prowadziła pamiętnik, zwiększyła swoją polisę na życie, na karty męża nakupowała zabawek i drogiego sprzętu by podsunąć policji motywy Nicka do zabicia żony. Amy wyjechała i zaczęła się ukrywać oglądając w telewizji jak Nick staje się ofiarą i zostaje oskarżony o  jej zabicie. Nick powoli zaczyna rozumieć, że żona go w ten sposób karze i go wrabia. Rozmawia z jej byłym chłopakiem i okazuje się, że Amy już kiedyś w psychopatyczny sposób ukarała byłego chłopaka oskarżając go o gwałt. Nick podejmuje grę Amy. Wie, że jeśli nie chce bu skazano go na karę śmierci musi przekonać Amy by wróciła. Nick w telewizji gra skruszonego męża zapewniając, że wciąż kocha Amy. Amy popada w kłopoty, zostaje okradziona z pieniędzy. Nie mając wyjścia dzwoni do byłego bogatego chłopaka Desi`ego, który miał obsesję na jej punkcie. Były chłopak umieszcza ją w swoim wiejskim luksusowym domku. Amy wpada w kolejną pułapkę. Psychopatyczny były chłopak cieszy się, że będzie miał ja tylko dla siebie. Amy po zobaczeniu w telewizji skruszonego Nicka wymyśla nowy plan. Zabija bezwzględnie Desiego podrzynając mu gardło i wcześniej przygotowując wszystko tak, by wyglądało na to, że to on ją porwał, więził i gwałcił w swoim domu. Amy cała we krwi wraca do Nicka i na oczach mediów pada mu w ramiona jak wycieńczona ofiara. Cudem ocalała Amy gra swoją rolę przed policją i mediami. Tylko Nick jego siostra i prawnik wiedzą jak było na prawdę. Amy nie daje Nickowi wyjścia mówiąc mu, że jest w ciąży. Nick nie może od niej odejść, a jeśli znowu ją zdenerwuje i nie będzie robił to czego ona chce Nick nie może mieć pewności, że znowu go o coś nie oskarży. Nick i Amy udzielają wspólnie wywiadu obwieszczając światu, że będą rodzicami. Nick jest w pułapce, ma za żonę psychopatkę. KONIEC.