Steven Spielberg reżyser Indiany Jonesa, Wojny światów, Raportu mniejszości, Szeregowca
Rayana, Amistad, Parku Jurajskiego, Listy Shindlera, Hooka, E.T. To właśnie
na jego koncie są te „klasyki”. Spielberg wie jak kreci się patetyczne filmy, wie jak
kręci się wojnę, plenery. Wie jak
wywołać to przedziwne uczucie gdy dziwnym sposobem zaciska się coś w gardle. On
wie jak pozakazać siłę woli, ducha, wiarę,
oddanie, przywiązanie.
Farmer, pijaczyna kupuje konia za
30 Gwinei! 30 Gwinei a poszedł po konia pociągowego. Wrócił do domu z
narowistym rumakiem. Dał się wciągnąć w licytację z właścicielem ziemskim, duma
go poniosła. Jego syn Albert postanawia ułożyć konia, dziecko chce
odkręcić krzywdę, którą głupi ojciec wyrządził rodzinie.
Chłopak uwierzył w konia, gotów
był z nim pracować, pokazał jak orać pole, cierpliwie stonowanym głosem zaprowadził
rumaka na pole. W deszczu na oczach całego miasteczka walczył usiłując
orać pole koniem przeznaczonym do jazdy nie do orki.
Wychowałeś prawdziwego Narracotta. Wykapany ojciec. Ani grama zdrowego rozsądku, tylko tępy upór, który każe się rzucać z motyką na słońce.
Chłopak był uparty. Dlatego cię kupił, bo masz odwagę, której mu brak.
Dlatego nas ocalisz. Kiedyś wierzyłem, że bóg rozdzielił pecha każdemu po
równo, ale zmieniłem zdanie. Dostałem i więcej niż swoja dolę. Przestaniesz
mnie kochać i nie będę cię za to winił.
Mogę cię bardziej znienawidzić, ale nie mogę cię mniej kochać.
Podniosła to była chwila, gdy
udało się ocalić farmę. Piękne były chwile kiedy problemem było zaoranie pora, a
momentem triumfu powodzenie w strugach deszczu. Wybuchła wojna (pierwsza wojna
światowa 1914 rok).
Albert kochał konia, ojciec go
sprzedał, musieli się pożegnać. Imię tego konia było Joey i jego losy na
wojnie możemy śledzić. Trafiał w różne
ręce, a to czego nauczył go Albert nie raz uratowało mu życie.
Miedzy innymi w pewnym momencie koń należał do Emilii, która znalazła dwa konie w młynie. Joey zostaje
nazwany Francis i z czasem również nowej właścicielce zostaje odebrany.
Twoi rodzice byli odważni. Ja robię dżemy. Może są różne sposoby na to
by być odważnym.
Spojrzenie tego konia momentami
było tak ujęte, jakby wiedział, że ratuje życie temu drugiemu rumakowi. Cały batalion
nawołujący rannego konia. Piękna była scena pomocy zaplątanemu w zasieki konia.
Wojna czy nie, każdy człowiek czuje współczucie, a szeregowy wywiesza biała flagę,
by móc uwolnić konia. Niesamowity koń, niesamowity koń. Scena gdy myto zabłoconego
Joaeya, aż ścisnęła mnie za serce by na końcu w scenie, będącej swoistą klamrą nawiązującą do początku filmu…
Piszę to ja, którą ciężko wstrząsnąć, poruszyć, bo widziałam już jak wszyscy wiedzą, wiele, wiele filmów. Na końcu
filmu Stevena Spielberga pod tytułem War
Horse (Czas wojny) JA oglądając zakończenie tego film w nocy o 23.10 w końcowej
scenie się popłakałam. Za taki końcowy efekt, będący punktem kulminacyjnym
budowanym dziwnym uczuciem współczucia, więzi i ścisku w gardle przez cały
film, za wywołanie łez płynących mi z oczu, z czystym wyjątkowo w tym przypadku
subiektywnym sumieniem 10/10.
Ps. Ostatnio popłakałam się na Zakochanym Molierze jakieś 3 lata temu.
SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Na końcu Albert odnajduje konia,
który cudem został uratowany z zasieków. Gdy kończy się wojna konie mają zostać
zlicytowane. Wszyscy żołnierze zrzucają się by Albert mógł wykupić konia. Idą na licytację. Tam podobnie jak na początku bogacz zaczyna licytować. Podbijają: 20, 30, 35 i nagle słychać głos
zza tłumu 100! A jeśli chcecie więcej to
sprzedam farmę i całą moją ziemię oddam za tego konia. To dziadek Emilii.
Kupuje konia (mniej więcej w tym momencie się popłakałam), wyjaśnia Albertowi,
że ten koń, to wszystko co mu zostało. Jednak gdy widzi, że Joey naprawdę
należał do Alberta pokazuje mu proporczyk, który miał koń przytwierdzony do
uzdy. Staruszek oddaje Albertowi konia. Chłopak wraca do domu. Tam czeka na
niego matka i ojciec o zachodzie słońca. Chłopak oddaje ojcu jego proporczyk (a
ja dalej płaczę).
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz