sobota, 22 lutego 2014

Odkrycia serialowe sezonu 2013/2014. Seriale, które wciąż warto oglądać



Jestem maniakiem serialowym i właściwie co sezon zaczynam oglądanie jakiejś nowej produkcji, które zastępują mi te, które się już zakończyły. Mniej więcej też raz do roku nadrabiam oglądając w kilku do kilkunasto-tygodniowym maratonie serial, który cieszy się ogromną popularnością, a w  wyniku niedopatrzenia nigdy go nie widziałam  W ten sposób pewnego lata obejrzałam Lost-ów, innego Dr. Housa, zeszłe lato spędziłam z Dexteram, a tegoroczny sezon przerwy świąteczno-noworocznej w świecie seriali z Breaking Bad (dobry, i przyznam, że zakończenie serialu zaliczam do tych satysfakcjonujących w przeciwieństwie do kiepskiej końcówki Lostów i Dextera). Wciąż walczę ze sobą wewnętrznie i opieram się presji obejrzenia Synów Anarchii karmiąc się na razie po ostatnio zakończonym maratonie jednak nowszymi produkcjami, które na razie nie mają aż tylu odcinków do nadrobiania. Niektóre z tegorocznych debiutów nie były w stanie przyciągnąć mnie przed ekran w kolejnym tygodniu i nie dałam im kolejnej szansy. Po pilocie odpuściłam sobie Draculę, The White Queen (choć po tym jak serial otrzymał kilka nominacji do Globów mam go na mojej liście „kiedyś do obejrzenia”), Regin (Temu serialowi w stylu kostiumowej Plotkary może dam szansę jeśli dostanie zamówienie na drugi sezon). 

Nowe seriale, z którymi wytrwałam do końca sezonu/przerwy świąteczno-noworocznej):

The Orginals



Z nowości w mini maratonie obejrzałam Spinn-off Pamiętników wampirów, choć pierwszy odcinek The Orginals mnie nie zainteresował. Dopiero po tym jak uzbierało się więcej epizodów w jeden weekend nadrobiłam połowę sezonu i da się to oglądać od czasu do czasu, ale bez wypieków na twarzy w oczekiwaniu na kolejny odcinek. W serialu brakuje mi porządnego wątku romansowego, który to właśnie w Pamiętnikach „ciągnie” nieustannie fabułę. Niestety postaci żeńskie są tu zbyt irytujące. Halley nie polubiłam w Pamiętnikach, a wątek, który ją wplatał w fabułę The Orginals jest idiotyczny. Za to barmanka Camie jest postacią irytującą, która nie jest w stanie zastąpić Caroline i do tego paradoksalnie wydaje się za stara dla całego towarzystwa (paradoksalnie, ponieważ jeśli sprawdzić wiek aktorów to jest o wiele młodsza od aktora odgrywającego postać Klausa). O wiele lepiej wypadają postaci męskie i to właśnie dzięki potyczkom o władzę w Nowym Orleanie i nieźle rozbudowany wątek czarownic oraz retrospekcji z życia Pierwotnych serial jednak można obejrzeć. Oglądanie The Orginals wymaga momentami znajomości Pamiętników wampirów (Pochodzenie pierwotnych, ich rodzice, sposoby zabicia).

Pokojówki z Beverly Hiils (Devious Maids)




Polski tytuł Devious Maids moim zdaniem można zaliczyć do plejady nieudanych tłumaczeń tytułów. Nie można było zwyczajnie nazwać tego serialu Diabelskimi/niebezpiecznymi pokojówkami? Serial jest reklamowany jako kolejna produkcja twórców Gotowych na wszystko i sygnowana nazwiskiem Evy Langori (która jest jedynie producentką wykonawczą). Pewne elementy się zgadzają i w serialu można odnaleźć wiele podobieństw do Desperatek. W pierwszym epizodzie dochodzi do morderstwa pokojówki (Kto zabił Florę?) i przez cały sezon będziemy dowiadywać się brudnych szczegółów dotyczących życia zarówno pokojówek jak i ich pracodawców. Oglądając serial w „maratonie” miałam wrażenie, że akcja rozwija się zbyt szybko. Na szczęście scenarzyści pozostawili nieco zagadek i tajemnic do rozwiązania w następnym sezonie. Warto, lekki komediodramat, w którym można odnaleźć boleśnie oklepane wątki znane z telenowel (serial jest amerykańską wersją meksykańskiej telenoweli). Kilka postaci ma ogromny potencjał (państwo Powell) i na pewno powrócę do oglądania pokojówek w drugim sezonie.

Czarownice z East End


Kolejny serial, który powstał na podstawie serii książek dla nastolatek. Czarownice podobnie jak wszelkie inne zjawiska paranormalne wciąż są modne. Akurat w tej produkcji zaintrygował mnie wątek czarownicy, która jest nieśmiertelna i w kółko, jak tylko w młodym wieku umierają jej dwie córki, rodzi je ponownie (tego jeszcze nie było). Szablonowo dwie młode bohaterki dowiadują się, że posiadają moce i w początkowych odcinkach próbują nad nimi zapanować, do tego mamy trójkąt miłosny i kilka przepowiedni (to już było setki razy). Ponieważ generalnie lubię takie historie serial zainteresował mnie na tyle, że oglądałam kolejne epizody z tygodnia na tydzień. Serial ma zamówienie na drugi sezon. Podobne do Pamiętników Wampirów, Zmierzchu, Czarodziejek.

Masters of sex



Zdecydowanie najlepszy nowy serial tego sezonu (z tych, którym dałam szansę). W roli głównej Michael Sheen (Aro z Sagi Zmierzch). Serial przedstawiający pionierskie badania na polu seksualnym prowadzone przez Williama Mastersa i jego asystentkę  Virginię Johnson pod koniec lat pięćdziesiątych (postaci historyczne, czytając ich życiorysy można sobie zaspoilerować dalszy rozwój fabuły serialu). W pierwszym epizodzie Masters zatrudnia jako asystentkę Jonson, która będzie mu pomagać w badaniach nad ludzką seksualnością (badanie tętna, reakcji ludzkiego ciała podczas stosunku, etapy stosunku). Serial pokazuje trudności związane z przełamywaniem społecznego tabu, „rekrutacją obiektów badawczych”, zdobywaniem funduszy na badania, ale również śledzimy prywatne życie kliku bohaterów. Świetna gra aktorska, portret ówczesnego społeczeństwa. Wielowątkowy serial z niebanalnymi i nieszablonowymi postaciami. Zdecydowanie polecam.
Nominacja do Globa 2014 w kategorii: Najlepszy serial dramatyczny, najlepszy aktor w serialu dramatycznym: Michael Sheen


Poza tymi nowszymi produkcjami z dobrych seriali, które trwają już od kilku sezonów i dobre są na tyle, że śledzę kolejne sezony, choć w przypadku niektórych już z przyzwyczajenia:

  • Supertantural – bracia Winchester walczyli już chyba ze wszystkimi istotami nadnaturalnymi i oglądam z przyzwyczajenia, ale wciąż miewa świetne odcinki.
  • Once upon Time – uwielbiam ten serial za sposób w jaki przekształca i rozwija znane baśnie, wielowątkowy z sezonu na sezon wciąż bardzo dobry.
  • Game of thrones – Po obejrzeniu odcinka krwawych Godów miałam ochotę krzyczeć: J.R.R Martinie czemu ciągle zabijasz Starków!? Serial, którego nie wypada nie znać. Absolutny majstersztyk, generujący znane powiedzonka:

 You know nothing John Snow 

 A Lanister always pays his debts

 Winter is Coming

 Every time you ask about the next book, George R. R.l Martin kills a Stark

Where are my Dragons?
  • The Vampire Diaries – serial, w którym już coraz trudniej wymyślać scenarzystom z kim grupa, już teraz wampirów, musiałaby się zmierzyć i nawet większość rozwiązań wątków miłosnych już można było zobaczyć na ekranie, ale ciągle oglądam.
  • American Horror Story -  w każdym sezonie przedstawiona jest inna „straszna historia”: nawiedzony dom, zakład psychiatryczny, czarownice. Moim zdaniem sezon trzeci lepszy od drugiego. Bardzo dobra obsada.
  • True Blood – serial powinien się był skończyć ze 3 sezony temu (do 4 bardzo dobry) i dobrze, że kolejny będzie tym ostatnim. Zdecydowany przykład „wypalenia” się pomysłów.
  • Grey's Anatomy – można by mieć wątpliwości ile można oglądać pracę lekarzy i ich prywatne perypetie, jednak Chirurdzy mają w sobie to coś, że wciąż zakończenie każdego odcinka sprawia, że chcę zobaczyć kolejny (Shonda Rhimes tworzy jedne z lepszych cliffhangerów z odcinka na odcinek).
  • Suits – serial prawniczy, pokazujący więcej wewnątrz kancelaryjnych walk i rywalizacji  niż samych rozpraw. Harvey i Mike stanowią znakomity duet.
  • The Good Wife – serial prawniczy, w którym w każdym odcinku pojawia się nowa sprawa i czas antenowy jest zrównoważony pomiędzy prywatne życie „dobrej żony” a tajniki i kruczki prawnicze amerykańskiego prawa.
  • Hause of Cards – tym razem walka o władzę na szczycie.  Serial Davida Finchera ze znakomitym Kevinem Spacey`m. Nagrodzony czterema Globami.
  • Downtown Abbey –kolejny świetny serial BBC. Życie wyższych sfer na początku `20 wieku ze znakomitą obsadą. Niebanalny scenariusz.
  • Sherlock (prod. BBC) –mój numer jeden z seriali, na którego kolejne odcinki nie mogę się doczekać.
  • Elementary – marna kopia Sherlocka, ale gdy na Sherlocka trzeba czekać średnio 2 lata można obejrzeć. Odcinki i sprawy przeciętne, miewa lepsze momenty, kiedy pojawia się „szerszy kontekst” – manipulacja  Maycrofta, Irene.
  • Hannibal – serial, który miał ogromną reklamę. Oglądany jak nie ma nic innego, do kinowego Hannibala mu daleko. Ilu seryjnych morderców może być w USA?
  • The Bing Bang Theory – numer jeden seriali komediowych. Nerdy nigdy mi się nie znudzą. Nieustannie serial potrafi doprowadzić do śmiechu i w znakomitej przewadze są tu odcinki genialne nad bardzo dobrymi.
  • 2 Broke Girls – sitcom do pooglądania jak nie ma nic innego.
  • Girls – tak pokręcone, że aż ciekawe, do obejrzenia.


Ktoś poleca coś innego?

17 komentarzy :

  1. Zdecydowanie "The Originals" wychodzi scenarzystom lepiej niż VD, które to z kolei oglądam już tylko z przyzwyczajenia. Za to zgadzam się, że "Masters of sex" to najlepszy serial jesiennej ramówki. Widzę, że oglądasz "Once upon a time", które dawno temu porzuciłam pod koniec pierwszego sezonu (po feralnym odcinku z wróżkami i krasnoludami, w którym poziom naiwności sięgnął zenitu). Ostatnio dużo ludzi chwali ten serial. Warto do niego teraz wrócić? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Once Upon Time myślałam, że nie wymyśla nic fajnego po rozwiązaniu klątwy w pierwszym sezonie, okazało się jednak, że jest tyle baśni, ze wciąż im nie brakuje materiału do przetransformowania. Serial oczywiście ma taki sam problem jak niektóre typu Pamiętniki. Złe postaci nagle staja się "dobrymi" i trzeba wymyślać kolejne czarne charaktery :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm to może jednak dam serialowi drugą szansę, szczególnie że bardzo mnie interesuje jak oni wpasowali tam Nibylandię...
      A tak a propos Pamiętników Wampirów i psucia postaci, to takie przykre kiedy dość ciekawy czarny charakter jakim była Katherine staje się powoli nie do zniesienia...

      Usuń
  3. witam, polecam bates motel oraz true detective

    OdpowiedzUsuń
  4. debts się pisze

    OdpowiedzUsuń
  5. True Detective dobry ale Orphan Black chyba najlepszy serial jaki ostatnio oglądałem dziwi mnie że niezbyt popularny w polsce dobre postacie i świetny wątek fabularny dobrze dawkowany dla widza naprawdę polecam

    OdpowiedzUsuń
  6. Orphan Black jest rewelacyjny! Świetna kreacja Tatiany Maslany plus brytyjski akcent, polecam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Orphan Black dokładnie jest przezaje..już nie mogę się doczekać finałowego odcinka 2 sezonu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Orange Is the New Black >>>>>>>>>>>>>>>>>> Orphan Black
    bo ten drugi to truchło dla gimnazjalistów

    OdpowiedzUsuń
  9. Games of thrones rządzi nie znam lepszego serialu !

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi osobiscie wkrecil sie serial Beauty and the beast.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja lubię teen wolf, ale dopiero od drugiego sezonu, a 3 jest najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
  12. witam!
    Polecam chicago fire :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gra o Tron najlepsza na świecie

    OdpowiedzUsuń
  14. Reign, gra o tron, wikingowie.. to moje typy

    OdpowiedzUsuń
  15. Panienko pominięcie Homeland wyklucza Twoje kompetencje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Polecam serial Hart of Dixie. Piękna dziewczyna jedzie do małego miasteczka odbyć praktyki lekarskie i zostaje tam na stałe. Poznaje 2 fajnych facetów i jeden z nich wygra walkę o jej serce. Ciekawy film, momentami romantyczny, wiele wątków... świetni aktorzy, przystojni... ciekawie się ogląda :)

    OdpowiedzUsuń