wtorek, 14 sierpnia 2012

Dziedzictwo Bourne`a, czyli Bourne bez Bourne`a, poznajcie Arona…


Bourne bez Matta Damona? To on w trzech znanych nam odsłonach grał wszechstronnie wyszkolonego agenta. Film o Bournie bez znanego nam Bourna? Tak, fani byli oburzeni. Zastanówmy się, czy kiedyś wymiana głównego aktora w jakiejś serii wyszła na dobre? Nie lubimy tego w serialach, nie lubimy tego w filmowych seriach, koniec i kropka. Jednak powieść, na podstawie której powstał ten film, nie jest już autorstwa Ludluma (Ludlum napisał Tożsamość, Krucjatę i Ultimatum. Autorem książki Dziedzictwo jest Erick Van Lustbader). W serii książek inny był autor, w  filmie wymieniono nam aktora.
Jednak w Dziedzictwie Bourne`a nie „podmieniono nam” twarzy głównego bohatera, dano nam nowego. W tym filmie śledzimy losy innego specjalnego agenta, którego postanowiono wyeliminować. Właściwie to forma swoistego sequela wymieszana ze spin-offem. Widmo Bourne`a jest obecne w tej części, momentami widzimy zdjęcia agenta, który „wywołał burzę” w świecie tajnych programów szkoleniowych w skutek czego jeden z nich postanowiono zamknąć (Czytaj: wyeliminować wszystkich agentów i naukowców biorących w nim udział). Za reżyserię tym razem zabrał się scenarzysta wcześniejszych filmów o Bournie, co było obiecujące. Mało tego, nasz nowy agent specjalny otrzymał tym razem twarz Jeremy`ego Rennera (O zgrozo, jego twarz szerszej publiczności może być znana jedynie z tegorocznego wcielenia „mniej znanego” Avengrea i może z roli w 4 odsłonie Mission: Impossible z końca zeszłego roku). W roli „kobiety u boku” agenta Rachel Weisz znana głównie z filmu Mumia, ale też zagrała w takich filmach jak Dom snów, Ryzykantka (Niewygodna prawda), Agora. Pominąć również nie można faktu, iż w tym filmie gra Edward Northon! Obiecująca obsada, ale ten film musiał się zmierzyć z niezwykle zamkniętą i kultową trylogią.
Po filmie osadzonym w świecie Bourne`a oczekiwałam akcji, pościgów, i jeszcze więcej akcji. Jednak sam początek nie był zbyt obiecujący. Niemal godzinę trzeba było wysiedzieć w kinowym fotelu, by wreszcie zaczęło się coś dziać (przydługi wstęp wędrowania agenta po górach w śniegu). Gdy już zaczyna, można powiedzieć o kawałku dobrej akcji: pościgi, ucieczka, śledzenie, strzelaniny, dlatego też film ten uratowała druga połowa seansu.  Tempo, kolejne wydarzenia były rozłożone nierównomiernie i to największy minus tego filmu. Sama gra aktorska Jeremy`ego, Rachel była na przyzwoitym poziomie, wystarczającym jak na film akcji (Tak, przyznać trzeba, że Jeremy ma ciało superagenta). Czy był dobry? Za dużo powiedziane, niezły, do obejrzenia 6/10 (no może z plusem, ale na 7 za mało). W sumie przeciętny film akcji, a ja nie mogę zapomnieć jednak o Macie Damonie. Obejrzenie tej części nie wymaga specjalnej znajomości poprzednich filmów.


SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Film się urywa, zrobili sobie furtkę do kręcenia kolejnej części. Aron i Marta polecieli na Filipiny by wszczepić Aronowi wirusy poprawiające inteligencje (niebieska tabletka). Udaje im się to. Następuje długa sekwencja ucieczki i pościgu z nimi (Najpierw przed policją potem długi pościg na motorach) ostatecznie udaje im się uciec na łodzi rybackiej i rozważają swoje opcji i co robić dalej. Koniec.

sobota, 11 sierpnia 2012

Królewna Śnieżka – wersja familijna. Słów kilka o filmowych wersjach baśni, tegorocznym monotematycznym kinie i dubbingu.


To już druga wariacja na temat baśni o Królewnie Śnieżce, którą przyszło mi zobaczyć w tym roku (Pierwszą była Królewna Śnieżka i łowca (Snow White and the Huntsman), na który to film poszłam do kina). Królewna Śnieżka (Mirrow Mirrow), uściślając ta wersja z Julią Roberts w roli złej królowej musiała poczekać na premierę tego filmu na DVD. Dwa filmy o Śnieżce w jednym roku? Jest tyle innych baśni / bajek do zekranizowania. W 2011 roku mieliśmy dziewczynę w Czerwonej pelerynie, w 2012 Burton pokazał nam swoją wersję Alicji w Krainie czarów, a filmowe wariacje dotyczące historii Kopciuszka pojawiają się raz na jakiś czas (Kopciuszek. Roztańczona historia 2008, Kopciuszek. W rytmie miłości 2011 czy Cinderella Story z Hillary Duff z 2005. Nie wspominając o setkach wariacji uwspółcześnionych. np. Pokojówka na Manhattanie z Jenifer Lopez. Jakbym miała polecać jakąś wersję akurat Kopciuszka to byłoby to Długo i szczęśliwie z Drew Berrymore z 1999 roku (film, który właściwie powinnam zaliczyć do grupy ”widziałam z 10 razy”). Jest też niezły film o samych braciach Grimm z Heath Lederem i Mattem Damonem (Nieustraszeni bracia Grimm). Udaną produkcja jest również Zaklęty książę z 2001 roku (wariacja na temat księcia zaklętego w żabę)  Czemu nie nakręcili jeszcze Śpiącej królewny, czy jakiejś ciekawej wariacji na temat Pięknej i Bestii? Za to w kinach w jednym roku mamy dwa filmy o Śnieżce? Pewnie jeszcze wszystko przed nami. Jednak dwie tak wielkie produkcje z wielkimi nazwiskami w tym roku o Śnieżce czynią rok 2012 rokiem Śnieżki w kategorii ekranizacje baśni oraz rokiem superbohaterów (Avengers, Niesamowity Spider-Man, Mroczny rycerz powstaje) no chyba że rok zakończymy mega mocnym wstrząsem Box office`u w momencie premiery Hobbita – Niezwykła podróż.

Wracając jednak do Królewny Śnieżki nie lubię w polskich wydaniach kina familijnego na DVD jedynie dwóch możliwości wyboru wersji oglądanego filmu. Albo jestem leniem siedzącym na kanapie w zaciszu domowym oglądającym film z polskim dubbingiem albo siadam, skupiam się na filmie i oglądam wersję angielską z polskimi napisami. Tak muszę się do tego przyznać, w takich wydaniach brakuje mi opcji: lektor polski. Tak,  w domu oglądam leniwie filmy w wersjach z lektorem. Włączając więc Królewnę Śnieżkę musiałam wybrać, czy włączam dubbing, czy napisy. Przed podobnym dylematem stanęłam oglądając Rango. Wygrała moja miłość do Johnnego Deppa tak bardzo chciałam usłyszeć jego głos, choć generalnie animacje oglądam z polskim dubbingiem bo czasami są to świetnie podłożone głosy (Shrek, Mulan, Epoka Lodowcowa). Poświeciłam się i obejrzałam Śnieżkę z napisami…i dobrze, bo polskie tłumaczenie momentami pozostawiało wiele do życzenia i właśnie możliwość usłyszenia oryginalnej ścieżki dźwiękowej pozwoliła mi zrozumieć dowcipy językowe. Dlatego więc dubbingowi w filmach aktorskich mówię nie, chyba, że mam leniwy dzień a po filmie zbyt wiele nie oczekuję (tak, Podróż na tajemniczą wyspę widziałam w wersji z dubbingiem i jak oglądam Harrego Pottera po raz enty to też już z dubbingiem).

Wiadomo o czym będzie Królewna Śnieżka. Prolog w tej wersji był banalny. Było sobie królestwo, był ukochany król, królowa zmarła przy porodzie, księżniczce dano na imię Śnieżka. Król się znowu ożenił, król wyjechał i zginął w lesie. Podparte to do tego było kiepską animacją. To już wolę  jak tego typu niezbędne fakty wprowadzają w początkowych dialogach pomiędzy postaciami lub za pomocą retrospekcji. Ponieważ jednak jest to Śnieżka w wersji familijno-komediowej mamy tu do czynienia z fabułą niezwykle liniową. Można to jednak zaakceptować, ponieważ niektóre pomysły scenarzystów uważam, za udane i miałoby to ogromny potencjał, gdyby była to wersja bardziej serio. Podobały mi się różne ”tropy” i nawiązania poumieszczane w filmie. Pierwsze ujęcie z Julią Roberts w roli królowej skojarzyło mi się z królową Kier z Alicji w krainie czarów (królowa gra w „żywe szachy”), Śnieżka wymykając się z zamku ma na sobie wielki płaszczyk z kapturem koloru żółtego, jednak właśnie w tym kostiumie błąkając się po lesie przypominała raczej Czerwonego Kapturka. Książę na balu przebrał się za królika, Śnieżka była Łabędziem. Jeden z siedmiu krasnoludków miał na imię Wilk (pozostali mieli równie oryginalne imiona: Rzeźnik, Napoleon, Gryz, Kufel, Chuck i Grimm). Śnieżka w pewnym momencie w tym filmie przyjmuje postawę Robin Hooda, czyli kradnie złej królowej i oddaje biednym.
Bardzo ciekawie przekształcono niezbędne elementy baśni o Śnieżce. Inaczej wykorzystano motyw pocałunku (Pocałunek prawdziwej miłości przełamuje każde zaklęcie), jabłka. Inaczej też pokazano rozmowy z lustrem królowej i jego możliwości. Udane dwa spotkania księcia i Śnieżki, żarty i humor wprowadzane przez krasnoludki (dobra zabawna scena tańca). Muszę też przyznać, że potwór z lasu był bardzo dobrze wykreowany za pomocą efektów specjalnych. Jednak kilka absurdów i naiwności zawiera ten film (właściwie trzy plany na krzyż: las, dom krasnoludków, 3 sale w pałacu), Śnieżka ubrana w żółty ogromny płaszczyk nie zwraca uwagi tym jakże odmiennym strojem w porównaniu z szaroburymi łachmanami mieszkańców i nie wiem co miał do całego filmu taniec w stylu Bollywood na koniec.

Julia Roberts w roli złej królowej zła nie była, jakoś nie mogłam źle o niej myśleć. Była ironiczna, dowcipna. To Julia jaką lubię, raczej udana rola samolubnej królowej przypominającej rozpieszczoną dziewczynkę niż wcielenie zła. Dobre w jej wydaniu były gierki słowne (tu właśnie istotne było usłyszenie oryginalnych dialogów).
W postaci Śnieżki niestety od początku do końca nie dawały mi spokoju jej dosyć "duże" brwi. W rolę śnieżki wcieliła się Lily Collins i ten aspekt jej urody również drażnił mnie w filmie Porwanie (nie zostanę jej fanką). Do zagrania zbyt wiele jako Śnieżka nie miała. Akcja raczej bardziej koncentruje się na księciu i królowej, a w scenach ze Śnieżką dominują tę postać krasnoludki. Znowu (podobnie jak w Królewnie Śnieżce i łowcy) nie doczekałam się Śnieżki z charakterem, ponieważ znowu początkowo ukazano tę królewnę jako sierotkę, która grzecznie słuchała się królowej i dopiero jak skończyła 18 lat zwyczajnie wyszła sobie z zamku. Chociaż jak już miałabym wybierać to Lily lepiej udało pokazać się przemianę z sierotki w królewnę, która umie walczyć niż Kristen Stewart.
Książę mi się podobał, był zabawny i słodki w wersji szczenięcej miłości. Niezła rola raczej na razie początkującego aktora (Armie Hammer grał w The Social Network i w J. Edgar, ale tylko role drugoplanowe).


Podsumowując: lekka komedia familijna z kilkoma niezłymi przekształceniami znanych motywów ze Śnieżki, z królową bardziej zabawną niż złą. Za humor, Julię i lekkie kino nieco na wyrost 7/10.



Lustereczko powiedz przecie czy doczekam się prawdziwej Snieżki z charakterem na tym świecie?

Jeśli kręcą 2 filmy rocznie o tej postaci, to kto wie…


SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Królowa podała księciu napój miłosny i zaplanowała ślub. Śnieżka porwała księcia i odczarowała go pocałunkiem miłości (to był jej pierwszy pocałunek). Zła królowa nasyła na nich potwora z lasu. Śnieżka z nim walczy, jednak gdy już ma go zabić dostrzega na jego szyi znany Wistek (taki miała też królowa) Śnieżka zrywa z szyi potwora wisiorek i okazało się, że był to przemieniony król! W tym momencie zła królowa musiała zapłacić cenę za używanie magii i się momentalnie zestarzała. Król udziela ślubu Śnieżce i księciu. Zła królowa jako staruszka próbowała dać Snieżce jabłko, jednak królewna się zorientowała i go nie zjadła. Koniec. Podczas końcowej piosenki zostają przytoczone losy siedmiu krasnoludków (napoleon został mistrzem fryzjerstwa, Wilk wrócił do lasu itd.)


piątek, 3 sierpnia 2012

Filmy wszech czasów według reżyserów i krytyków


Dawno nie publikowałam żadnej listy TOP. Tym razem przedstawiam dwa zestawienia przygotowane przez Brytyjski Instytut Filmowy. Oto nowa lista najlepszych filmów w historii według głosowania reżyserów (poproszono 358 twórców, m. in. Woody'ego Allena, Nuri Bilge Ceylana, Quentina Tarantino, braci Dardenne, Terence'a Daviesa, Guillermo del Toro, Martina Scorsese, Oliviera Assayasa, Michaela Manna, Guya Maddina, Francisa Forda Coppolę, Mike'a Leigh, Akiego Kaurismäkiego.) i  krytyków 846 o wybranie najlepszych filmów.



10  filmów wszech czasów według reżyserów



1. Tokijska opowieść

Ozu Yasujirô, 1953 (48 głosów)


2. 2001: Odyseja kosmiczna

Stanley Kubrick, 1968 (42 głosy)


3. Obywatel Kane

Orson Welles, 1941 (41 głosów)



4. Osiem i Pół (8 ½)

Federico Fellini, 1963 (40 głosów)


5. Taksówkarz

Martin Scorsese, 1976 (34 głosy)


6. Czas Apokalipsy

Francis Ford Coppola, 1979 (33 głosy)




7.  Ojciec Chrzestny

Francis Ford Coppola, 1972 (31 głosów)


7. Zawrót głowy

Alfred Hitchcock, 1958 (31 głosów)


 

9. Zwierciadło

Andrei Tarkovsky, 1974 (30 głosów)


10. Złodzieje rowerów

Vittorio De Sica, 1949 (29 głosów)



50 filmów wszech czasów według krytyków

1. Zawrót głowy

Alfred Hitchcock, 1958 (191 głosów)



2. Obywatel Kane

Orson Welles, 1941 (157 głosów)



3. Tokijska opowieść

Ozu Yasujiro, 1953 (107 głosów)




4. Reguły gry

Jean Renoir, 1939 (100 głosów)



5. Wschód słońca

FW Murnau, 1927 (93 głosy)



6. 2001: Odyseja kosmiczna

Stanley Kubrick, 1968 (90 głosów)



7. Poszukiwacze

John Ford, 1956 (78 głosów)

 



8. Człowiek z kamerą filmowa

Dziga Vertov, 1929 (68 głosów)



9. Męczeństwo Joanny d`Arc

Carl Dreyer, 1927 (65 głosów)



10. Osiem i pół

Federico Fellini, 1963 (64 głosów)




11. Pancernik Potiomkin

Sergei Eisenstein, 1925 (63 głosów)



12. Atalanta

Jean Vigo, 1934 (58 głosów)



13. Do utraty tchu

Jean-Luc Godard, 1960 (57 głosów)



14. Czas Apokalipsy

Francis Ford Coppola, 1979 (53 głosów)



15. Późna wiosna

Ozu Yasujiro, 1949 (50 głosów)



16. Na los szczęścia, Baltazarze!

Robert Bresson, 1966 (49 głosów)



17. Siedmiu samurajów

Kurosawa Akira, 1954 (48 głosów)



17. Persona

Ingmar Bergman, 1966 (48 głosów)



19. Zwierciadło

Andrei Tarkovsky, 1974 (47 głosów)



20. Deszczowa piosenka

Stanley Donen & Gene Kelly, 1951 (46 głosów)



21. Przygoda

Michelangelo Antonioni, 1960 (43 głosy)



21. Pogarda

Jean-Luc Godard, 1963 (43 głosy)



21. Ojciec Chrzestny

Francis Ford Coppola, 1972 (43 głosy)



24. Słowo

Carl Dreyer, 1955 (42 głosy)



24. Spragnieni miłości

Wong Kar-Wai, 2000 (42 głosy)



26. Rashomon

Kurosawa Akira, 1950 (41 głosy)



26. Andriej Rublow

Andrei Tarkovsky, 1966 (41 głosy)



28. Mulholland Drive

David Lynch, 2001 (40 głosy)



29. Stalker

Andrei Tarkovsky, 1979 (39 głosy)



29. Shoah

Claude Lanzmann, 1985 (39 głosy)



31. Ojciec Chrzestny II

Francis Ford Coppola, 1974 (38 głosy)



31. Taksówkarz

Martin Scorsese, 1976 (38 głosy)



33. Złodzieje rowerów

Vittoria De Sica, 1948 (37 głosy)



34. Generał

Buster Keaton & Clyde Bruckman, 1926 (35 głosy)



35. Metropolis

Fritz Lang, 1927 (34 głosy)



35. Psychoza

Alfred Hitchcock, 1960 (34 głosy)



35. Jeanne Dielman, Bulwar handlowy, 1080 Bruksela

Chantal Akerman, 1975 (34 głosy)



35. Szatańskie tango

Béla Tarr, 1994 (34 głosy)



39. 400 batów

François Truffaut, 1959 (33 głosy)



39. Słodkie życie

Federico Fellini, 1960 (33 głosy)



41. Podróż do Włoch

Roberto Rossellini, 1954 (32 głosy)



42. Droga do miasta

Satyajit Ray, 1955 (31 głosów)



42. Pół zartem, pół serio

Billy Wilder, 1959 (31 głosów)



42. Gertruda

Carl Dreyer, 1964 (31 głosów)



42. Szalony Piotruś

Jean-Luc Godard, 1965 (31 głosów)



42. Play Time

Jacques Tati, 1967 (31 głosów)



42. Zbliżenie

Abbas Kiarostami, 1990 (31 głosów)



48. Bitwa o Algier

Gillo Pontecorvo, 1966 (30 głosów)



48. Historia(e) kina

Jean-Luc Godard, 1998 (30 głosów)



50. Światła wielkiego miasta

Charlie Chaplin, 1931 (29 głosów)



50. Opowieści księzycowe

Mizoguchi Kenji, 1953 (29 głosów)



50. Filar

Chris Marker, 1962 (29 głosów)



Szczerze? O jednej trzeciej z grupy tych filmów nie słyszałam (Tylko nazwiska reżyserów były mi znajome jak Tarkovsky). Widziałam ledwie kilka (Deszczowa piosenka na takiej "ambitnej" liście!). Z 10 filmów wszech czasów według reżyserów widziałam tylko trzy (Taksówkarz, Ojciec Chrzestny i Zawrót głowy). Z 50 filmów wszech czasów według krytyków widziałam zaledwie 6 (Psychoza, Taksówkarz, Deszczowa piosenka, Zawrót głowy, Ojciec chrzestny, Pół żartem pół serio).