Sezon serialowy 2011/2012 dobiega końca. Już wkrótce
wszystko się wyjaśni (lub bardziej skomplikuje by podsycić ciekawość i zmusić
nas biednych fanów seriali do ponownego oglądania seriali na jesień).
Ponieważ już wkrótce nastąpi dłuższa serialowa posucha oto moje top seriali,
które odkryłam w tym roku.
1.
Niezaprzeczalnie najlepsze, najbardziej rozrywkowe i zabawne odkrycie, które wyrwało mi tydzień z życia kiedy nadrabiałam cztery i pól sezonu Teorii Wielkiego Podrywu.
Był to wgląd
do życia „geniuszy”: Sheldon, Leonard, Penny, Howard, Rajesh, Amy i Bernadette.
Zaczęłam to oglądać, gdy pokazano mi scenę, w której Sheldon prezentuje swoją
rozbudowaną wersję „kamień, nożyce, papier” (W wersji Sheldona: „kamień,
nożyce, papier, jaszczurka, Spock”). Co w tym serialu jest takiego dobrego?
Jest prześmieszny i początkowy zarys postaci jest utrzymywany przez wszystkie
sezony. Moimi ulubionymi watkami są: problem umowy lokatorskiej między Sheldonem
a Leonardem (fascynujące, że Sheldon przewidział każdą z możliwych sytuacji
takich jak: ustawienie termostatu, obowiązek zabicia współlokatora na wypadek
apokalipsy i któryś z nich został Zombie, jeśli dostaną propozycję wyjechania
do prestiżowego obserwatorium, oraz obowiązek zgłaszania gości z kilkudniowym
wyprzedzeniem oraz wiele, wiele innych paradoksalnie istotnych rzeczy), niezwykle
uporządkowany tryb życia (W sobotę pranie, jeden czwartek w miesiącu jest
niewiadomą, raz w tygodniu chińszczyzna, wieczór klasycznych gier, wieczór z
Halo, maraton z Gwiezdnymi Wojnami i Battel Star Galacticą, raz w tygodniu
wizyta w sklepie z komiksami, raz w tygodniu wizyta w restauracji, w którym pracuje
Penny). Ponadto Sheldon lubi pociągi, nie lubi jeździć komunikacją miejską (a
jak już musi ma do tego specjalne spodnie), nie ma prawa jazdy a gdy jest chory
trzeba mu śpiewać „wlazł kotek na płotek” (biedna Penny) i boi się ptaków, oraz ma niezwykle
rozbudowaną listę „śmiertelnych wrogów” i problemy z wyczuciem ironii (choć robi pewne postępy), a
gdy żartuje podsumowuje to słowem „Bazinga”. Tak, świat wydaje się lepszy, gdy ogląda
się takich świrów [Świrów którzy posiadają Playstation, X-boxa, Game Cuba, (Straszny
był odcinek kiedy ich okradziono!) Przebierają się za swoich bohaterów na
sylwestra a targą przetargowa we wszelkiego rodzaju negocjacjach są u nich
kolekcjonerskie gadżety]. Jednocześnie są tak uroczo społecznie nieporadni: niezdolność Rajesha do rozmawiania z kobietami, fakt, że żaden z nich nie
potrafi rozwiązać sytuacji siłowej z mięśniakiem (od tego mają Penny), nietolerowanie przez Leonarda laktozy, używają
Twittera i są jednocześnie pracownikami w instytucie naukowym. 9/10
2.
Spartakus – serial
produkcji HBO. Polecony mi i tu posłużę się cytatem: „seks i przemoc w każdym
odcinku”. Słowa te padły z ust białogłowy, bez uprzedzeń proszę. No dobra, ale
fakty są takie, że sex i przemoc w każdym odcinku. Wszyscy wiemy kim był
Spartakus i o czym traktuje mniej więcej historia przedstawiona w tym serialu.
Przez ekran przewijają się umięśnieni gladiatorzy i na wpół roznegliżowane kobiety
oraz duża dawka efektów specjalnych rodem z filmu 300. Nie samym widokami
jednak człowiek żyje, a serial jest obrazkiem przedstawiającym twardą i
bezwzględną politykę tamtych czasów. Zwroty akcji były niesamowite
(przeciwstawianie się odbiorczemu przewidywaniu: skoro jest to rozbudowana postać gladiatora, to nie może on zginąć w połowie sezonu).
Bezwzględne kobiety, bezwzględni mężczyźni, manipulacja na każdym kroku by
osiągnąć cel. Kawał dobrze rozegranej politycznej rozgrywki, świetnie zagrany (W jednej z ról aktorka, która lata temu grała w serialu Xenę-wojowniczą
księżniczkę). 8/10
3.
Once Upon A Time –
tegoroczna premiera stacji ABC, z pewnym zamówieniem na kolejny sezon. Jest to
esencja tego, co najbardziej lubię, czyli przekształcenie na nowo znanych
wszystkim historii. Ramą serialu jest baśń o Śpiącej królewnie (Ostatnio niezwykle popularna. W tym roku dwa pełnometrażowe filmy w kinach). Gdy Śnieżce
udaje jej się wyjść za księcia, zła królowa się na niej mści i rzuca klątwę na
cały zaczarowany świat. Wszystkie postaci zostają przeniesione do
współczesności, do miasteczka Storybrooke, gdzie żyją uwięzieni, nie wiedząc
kim naprawdę są. Wszystko zaczyna jednak się zmieniać, gdy do miasteczka trafia
córka Śnieżki i księcia Emma, której jako jedynej udało się uniknąć klątwy.
Początek może nie brzmi zbyt fascynująco, jednak każdy odcinek to przetworzenie
jednej ze znanych nam wszystkim baśni. Ponieważ jest to serial historia każdej
z postaci jest nieco bardziej rozbudowana. Śnieżka i książę nie poznali się gdy
ten obudził ją ze snu. Zła królowa nie była zła sama z siebie, Czerwony
Kapturek nie został pożarty przez wilka, krasnoludek Zgredek nie zawsze był
Zgredkiem a Bestia nie była ogromnym zwierzęciem. Świetny serial, magiczny i z
odcinka na odcinek robi się ciekawszy. 8/10
4.
Secret Circle – kolejna
tegoroczna premiera, tym razem stacji CW. Historia o miasteczku, w którym
mieszkają czarownice i czarownicy. Serial oparty jest na kolejnej serii książek
autorstwa L.J.Smith (Serial oparty na innej jej książkach „Pamiętniki
wampirów” doczekał się już 3 sezonów). Główną bohaterką jest Cassie, która, gdy
umiera jej mama, musi zamieszkać z babcią i wtedy dowiaduje się, że jest
czarownicą i jednocześnie częścią magicznego kręgu wraz z piątką innych czarownic i czarnoksiężników. Serial
typowo dla nastolatków, a główna bohaterka jest najpiękniejsza (wszyscy chłopcy
kochają oczywiście ją), ma największą moc i najwięcej problemów rodzinnych. Inaczej
to ujmując: przysłowiowa Mary Sue. Jednak intryga całkiem ciekawa, przed
bohaterami piętrzą się kolejne trudności, a ja lubię seriale o czarownicach. 7/10
5.
Dynastia Tudorów – serial
Showtime, który co prawda już się zakończył, ale jestem właśnie po pierwszym
sezonie i wkrótce zabiorę się za następne. Tym razem na małym ekranie
przedstawiona zostaje historia jednego chyba z bardziej znanych królów Anglii:
Henryka VIII, który za wszelką cenę chciał się rozstać ze swoja żoną by
poślubić Annę Boleyn. Życie na królewskim dworze, gry polityczne (To wcale nie
było tak łatwo i szybko jak w niektórych filmach historycznych nam się w sposób
uproszczony pokazuje). Świetna rola kardynała Wosley`a (Sam Neil) i króla
Henryka (Jonathan Rhys Meyers). Zajmująca intryga i wiele pobocznych wątków,
wspaniałe kostiumy. Bardzo dobry. 8/10
6.
Mildret Pierce – kolejny, tym razem mini serial produkcji HBO zrealizowany
na podstawie powieści Jamesa M. Caina. Znakomita rola Kate Winslet w historii
kobiety, która zostaje porzucona przez męża w latach `30 i musi jakoś sama
zarobić na życie. W tym serialu to życie jest pokazane, jako ciągła walka i
trudności oraz zobrazowana istotność rzeczy tak prozaicznych jak pieniądze. Główna
bohaterka musi zarobić na siebie i córki (w tym jedną bezczelną córkę, która
jej nie docenia i nią gardzi). Jednocześnie próbuje ułożyć sobie życie z nowym mężczyzną. Jednak nigdy nie jest dobrze, a sukces zawodowy nie idzie w przez z życiem
prywatnym. Serial niezwykle „prawdziwy” pokazujący szarość i trudy życia lat `30. Banalnie ujmując: smutne, dramatyczne, ale dobre. 8/10
7.
Downtown Abbey – zachwyt mój nad tym
serialem traktującym o życiu wyższych sfer w Anglii tuż po zatonięciu Titanica wyraziłam już o wiele wcześniej tutaj. 9/10
8.
Last but not least: Shelrock,
peany na cześć serialu wyraziłam tutaj i gdyby było to zestawienie wartościujące
a nie jedynie wymieniające, ten serial znalazłby się w pierwszej trójce. 9/10
W tym roku z seriali, które już od lat goszczą w mym tygodniowym planie oglądania nowych odcinków niestety będę
musiała się pożegnać z Dr. Hausem i Desperate hausewives. Czasy się zmieniają. Jedne
seriale odchodzą pojawiają się nowe…
Witam. Szkoda, że w tych odkryciach zabrakło Peaky Blinders. Warto to nadrobić. Pozdrawiam. Piotr
OdpowiedzUsuń