sobota, 7 kwietnia 2012

Moje top odkryć serialowych sezonu 2011-2012


Sezon serialowy 2011/2012 dobiega końca. Już wkrótce wszystko się wyjaśni (lub bardziej skomplikuje by podsycić ciekawość i zmusić nas biednych fanów seriali do ponownego oglądania seriali na jesień). Ponieważ już wkrótce nastąpi dłuższa serialowa posucha oto moje top seriali, które odkryłam w tym roku.

1.

Niezaprzeczalnie najlepsze, najbardziej rozrywkowe i zabawne odkrycie, które wyrwało mi tydzień z życia kiedy nadrabiałam cztery i pól sezonu Teorii Wielkiego Podrywu
Był to wgląd do życia „geniuszy”: Sheldon, Leonard, Penny, Howard, Rajesh, Amy i Bernadette. Zaczęłam to oglądać, gdy pokazano mi scenę, w której Sheldon prezentuje swoją rozbudowaną wersję „kamień, nożyce, papier” (W wersji Sheldona: „kamień, nożyce, papier, jaszczurka, Spock”). Co w tym serialu jest takiego dobrego? Jest prześmieszny i początkowy zarys postaci jest utrzymywany przez wszystkie sezony. Moimi ulubionymi watkami są: problem umowy lokatorskiej między Sheldonem a Leonardem (fascynujące, że Sheldon przewidział każdą z możliwych sytuacji takich jak: ustawienie termostatu, obowiązek zabicia współlokatora na wypadek apokalipsy i któryś z nich został Zombie, jeśli dostaną propozycję wyjechania do prestiżowego obserwatorium, oraz obowiązek zgłaszania gości z kilkudniowym wyprzedzeniem oraz wiele, wiele innych paradoksalnie istotnych rzeczy), niezwykle uporządkowany tryb życia (W sobotę pranie, jeden czwartek w miesiącu jest niewiadomą, raz w tygodniu chińszczyzna, wieczór klasycznych gier, wieczór z Halo, maraton z Gwiezdnymi Wojnami i Battel Star Galacticą, raz w tygodniu wizyta w sklepie z komiksami, raz w tygodniu wizyta w restauracji, w którym pracuje Penny). Ponadto Sheldon lubi pociągi, nie lubi jeździć komunikacją miejską (a jak już musi ma do tego specjalne spodnie), nie ma prawa jazdy a gdy jest chory trzeba mu śpiewać „wlazł kotek na płotek” (biedna Penny) i boi się ptaków, oraz ma niezwykle rozbudowaną listę „śmiertelnych wrogów” i problemy z wyczuciem ironii (choć robi pewne postępy), a gdy żartuje podsumowuje to słowem „Bazinga”. Tak, świat wydaje się lepszy, gdy ogląda się takich świrów [Świrów którzy posiadają Playstation, X-boxa, Game Cuba, (Straszny był odcinek kiedy ich okradziono!) Przebierają się za swoich bohaterów na sylwestra a targą przetargowa we wszelkiego rodzaju negocjacjach są u nich kolekcjonerskie gadżety]. Jednocześnie są tak uroczo społecznie nieporadni: niezdolność Rajesha do rozmawiania z kobietami, fakt, że żaden z nich nie potrafi rozwiązać sytuacji siłowej z mięśniakiem (od tego mają Penny), nietolerowanie przez Leonarda laktozy, używają Twittera i są jednocześnie pracownikami w instytucie naukowym. 9/10
2.
Spartakus – serial produkcji HBO. Polecony mi i tu posłużę się cytatem: „seks i przemoc w każdym odcinku”. Słowa te padły z ust białogłowy, bez uprzedzeń proszę. No dobra, ale fakty są takie, że sex i przemoc w każdym odcinku. Wszyscy wiemy kim był Spartakus i o czym traktuje mniej więcej historia przedstawiona w tym serialu. Przez ekran przewijają się umięśnieni gladiatorzy i na wpół roznegliżowane kobiety oraz duża dawka efektów specjalnych rodem z filmu 300. Nie samym widokami jednak człowiek żyje, a serial jest obrazkiem przedstawiającym twardą i bezwzględną politykę tamtych czasów. Zwroty akcji były niesamowite (przeciwstawianie się odbiorczemu przewidywaniu: skoro jest to rozbudowana postać gladiatora, to nie może on zginąć w połowie sezonu). Bezwzględne kobiety, bezwzględni mężczyźni, manipulacja na każdym kroku by osiągnąć cel. Kawał dobrze rozegranej politycznej rozgrywki, świetnie zagrany (W jednej z ról aktorka, która lata temu grała w serialu Xenę-wojowniczą księżniczkę). 8/10
3.
Once Upon A Time – tegoroczna premiera stacji ABC, z pewnym zamówieniem na kolejny sezon. Jest to esencja tego, co najbardziej lubię, czyli przekształcenie na nowo znanych wszystkim historii. Ramą serialu jest baśń o Śpiącej królewnie (Ostatnio niezwykle popularna. W tym roku dwa pełnometrażowe filmy w kinach). Gdy Śnieżce udaje jej się wyjść za księcia, zła królowa się na niej mści i rzuca klątwę na cały zaczarowany świat. Wszystkie postaci zostają przeniesione do współczesności, do miasteczka Storybrooke, gdzie żyją uwięzieni, nie wiedząc kim naprawdę są. Wszystko zaczyna jednak się zmieniać, gdy do miasteczka trafia córka Śnieżki i księcia Emma, której jako jedynej udało się uniknąć klątwy. Początek może nie brzmi zbyt fascynująco, jednak każdy odcinek to przetworzenie jednej ze znanych nam wszystkim baśni. Ponieważ jest to serial historia każdej z postaci jest nieco bardziej rozbudowana. Śnieżka i książę nie poznali się gdy ten obudził ją ze snu. Zła królowa nie była zła sama z siebie, Czerwony Kapturek nie został pożarty przez wilka, krasnoludek Zgredek nie zawsze był Zgredkiem a Bestia nie była ogromnym zwierzęciem. Świetny serial, magiczny i z odcinka na odcinek robi się ciekawszy. 8/10
4.
Secret Circle – kolejna tegoroczna premiera, tym razem stacji CW. Historia o miasteczku, w którym mieszkają czarownice i czarownicy. Serial oparty jest na kolejnej serii książek autorstwa L.J.Smith (Serial oparty na innej jej książkach „Pamiętniki wampirów” doczekał się już 3 sezonów). Główną bohaterką jest Cassie, która, gdy umiera jej mama, musi zamieszkać z babcią i wtedy dowiaduje się, że jest czarownicą i jednocześnie częścią magicznego kręgu wraz z piątką innych czarownic i czarnoksiężników. Serial typowo dla nastolatków, a główna bohaterka jest najpiękniejsza (wszyscy chłopcy kochają oczywiście ją), ma największą moc i najwięcej problemów rodzinnych. Inaczej to ujmując: przysłowiowa Mary Sue. Jednak intryga całkiem ciekawa,  przed bohaterami piętrzą się kolejne trudności, a ja lubię seriale o czarownicach. 7/10
5.
Dynastia Tudorów – serial Showtime, który co prawda już się zakończył, ale jestem właśnie po pierwszym sezonie i wkrótce zabiorę się za następne. Tym razem na małym ekranie przedstawiona zostaje historia jednego chyba z bardziej znanych królów Anglii: Henryka VIII, który za wszelką cenę chciał się rozstać ze swoja żoną by poślubić Annę Boleyn. Życie na królewskim dworze, gry polityczne (To wcale nie było tak łatwo i szybko jak w niektórych filmach historycznych nam się w sposób uproszczony pokazuje). Świetna rola kardynała Wosley`a (Sam Neil) i króla Henryka (Jonathan Rhys Meyers). Zajmująca intryga i wiele pobocznych wątków, wspaniałe kostiumy. Bardzo dobry. 8/10
6.
Mildret Pierce – kolejny, tym razem mini serial produkcji HBO zrealizowany na podstawie powieści Jamesa M. Caina. Znakomita rola Kate Winslet w historii kobiety, która zostaje porzucona przez męża w latach `30 i musi jakoś sama zarobić na życie. W tym serialu to życie jest pokazane, jako ciągła walka i trudności oraz zobrazowana istotność rzeczy tak prozaicznych jak pieniądze. Główna bohaterka musi zarobić na siebie i córki (w tym jedną bezczelną córkę, która jej nie docenia i nią gardzi). Jednocześnie próbuje ułożyć sobie życie z nowym mężczyzną. Jednak nigdy nie jest dobrze, a sukces zawodowy nie idzie w przez z życiem prywatnym. Serial niezwykle „prawdziwy” pokazujący szarość i trudy życia lat `30. Banalnie ujmując: smutne, dramatyczne, ale dobre. 8/10

7.
Downtown Abbey – zachwyt mój nad tym serialem traktującym o życiu wyższych sfer w Anglii tuż po zatonięciu Titanica wyraziłam już o wiele wcześniej tutaj. 9/10
8.
Last but not least: Shelrock, peany na cześć serialu wyraziłam tutaj i gdyby było to zestawienie wartościujące a nie jedynie wymieniające, ten serial znalazłby się w pierwszej trójce. 9/10


W tym roku z seriali, które już od lat goszczą w mym tygodniowym planie oglądania nowych odcinków niestety będę musiała się pożegnać z Dr. Hausem i Desperate hausewives. Czasy się zmieniają. Jedne seriale odchodzą pojawiają się nowe…

1 komentarz :

  1. Witam. Szkoda, że w tych odkryciach zabrakło Peaky Blinders. Warto to nadrobić. Pozdrawiam. Piotr

    OdpowiedzUsuń