środa, 25 kwietnia 2012

Druga Ziemia – SF w wydaniu festiwalowym? Nie ma czegoś takiego.


Gdybym miała wymienić najbardziej lubiane przeze mnie gatunki filmowe SF z pewnością znalazłoby się na tej liście. Nasza rzeczywistość jest „dołująca”, lepiej spojrzeć w gwiazdy i obserwować zmagania ludzi borykających się z kosmitami, żyjących w przeszłości lub dawno, dawno temu w odległej Galaktyce (Z tych samych powodów lubię kino historyczne – o ludziach żyjących kiedyś). Mówi się: nie oceniaj książki po okładce. Filmów nie oceniaj po plakacie (Te dziwne plakaty filmów Woodego Allena. Nie zachęcały mnie one nigdy do się sięgnięcia po jego filmy do czasu „wielkiego bum”, tj. odkrycia tego reżysera). Plakat Drugiej Ziemi obiecuje SF. Jak widać dziewczyna i w tle Planeta. Zachęcona plakatem włączyłam film i obejrzałam dramat o dziewczynie czującej się obco w świecie, w którym żyje. Popełniła błąd, spowodowała wypadek samochodowy, trafiła do więzienia. Po wyjściu szuka miejsca dla siebie. Jej nadzieją na coś lepszego jest podróż na niedawno odkrytą planetę. Przygoda, która zmieni może zmienić życie. Bohaterka wychodzi z wiezienia, opisała w 500 słowach dlaczego to ona ma wygrać podróż życia. Kto płynął do nowego świata u progu XV wieku? Skazańcy, uciekinierzy. Gdy szykują wyprawę na nową ziemie dziewczyna z wyrokiem czuje, że ma szansę.
Jednak TA planeta na plakacie to tylko pretekst. To film z drugim dnem jak na produkcję festiwalową przystało. Druga Ziemia zdobyła nagrodę na Festiwalu w Sundance (Festiwal filmów niezależnych w USA). 


Człowiek budzi się ze snu. Nie wie gdzie jest. Nie wie, czy ktoś jest obok. Co robi najpierw? Rozgląda się najpierw i mówi: Haloo. Stara się ustalić, czy jest sam. My na Ziemi chcielibyśmy to wiedzieć.


To zły pomysł. Jak w jaskini platońskiej. Ludzie znali tylko ją,. Któregoś dnia jeden z nich wyszedł. Zobaczył prawdziwy świat. Kiedy o nim opowiedział pobili go. To nie możliwe – mówili. Nie jesteśmy przygotowani na te wiedze.
-Wolisz zostać w jaskini? Gdyby Galileusz tak myślał wciąż uważalibyśmy się za centrum wszechświata.

Za naszego życia biologowie badali coraz mniejsze cząsteczki. Astronomowie coraz dalej patrzyli w ciemne niebo zaglądając w głąb czasu i przestrzeni, ale może największa tajemnica nie leży w tych małych i ogromnych rzeczach, ale w nas? Czy potrafimy samych siebie rozpoznać? Czy potrafimy siebie zrozumieć? Co byśmy sobie powiedzieli, czego byśmy się nauczyli. Co chcielibyśmy zobaczyć, gdybyśmy mogli stanąć koło siebie samych?


Jak wiele zależy od nastawienia. Wiedziałam, że może to być ciężkie, ale słyszałam opinie, że to bardzo dobry film. Sprawdziłam. Dzięki powyżej zacytowanym fragmentom uważam, że był dobry, daje do myślenia. Właściwie dramat psychologiczny. 7/10 nieco na wyrost.

SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Bohaterka wygrywa lot na nową Ziemie, ale oddaje bilet mężczyźnie, którego rodzinę zabiła w wypadku samochodowym. On zamiast niej leci na nową planetę maja nadzieję, ze może na tej innej ziemi jego rodzina wciąż żyje.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz