Każdy szef ma szefa jak to świetnie
sportretował Lars Von Trier w swoim filmie (Szef
wszystkich szefów - polecam). W tym oto filmie jest pokazane jak pewien
pracownik odkrywa wielkie „coś” na swoim ekranie, po tym jak jego zwolniony
tego dnia szef przekazał mu pewne dane, nad którymi pracował. Z tych wyliczeń
wynikało jedno: załamie się rynek. Bohater idzie z tym do swojego
bezpośredniego szefa, ten ma również szefa i ten szef ma szefa, a gdy zbierają
się w sal konferencyjnej i wydaje nam się,
że w jednym pokoju zgromadziły się wszystkie osoby decyzyjne z samego szczytu…okazuje
się, że i oni mają szefa. Oczywiście sedno tego filmu nie tkwi w tym
sznureczku. Sedno tkwi w ludziach i ich postępowaniu w obliczu klęski
finansowej firmy. Muszą się z tym jakoś zmierzyć, ci na górze chcą ratować co się
da. To gra charakterów. Masowe zwolnienia. Dyrektor martwi się o psa, podrzędni pracownicy przyjmują
premię wiedząc, że swoimi poczynaniami doprowadzą do krachu na giełdzie. Analityk
dostaje ataku paniki w toalecie. Co kilka minut ktoś powtarza: „pewnie mnie dziś
zwolnią…”. Film właściwie nie ma zbyt skomplikowanej fabuły. Nie znam się na
ekonomi, tych cyferkach, statystykach i nie rozumiem, co bohaterowie widzieli na tych ekranach. Sens filmu był jasny. W obliczu krachu każdy myśli o sobie, a ci
którzy mają jakiekolwiek skrupuły prędzej czy później o nich zapominają dzięki
odpowiedniej ilości zer na wynagrodzeniu. Ludźmi kieruje CHCIWOŚĆ.
Film ten to uczta dla oka
kinomana. Na kranie Kevin Spacey (Amerivan
Beauty, 21, Całe życie z wariatami), Jeremy Irons (Nie kojarzę go jakoś
specjalnie z konkretnym filmem, niemniej postać znana), Simona Baker (Serialowy
Patric Jane z Mentalisty), Stanley Tucci (Świetnie zagrał w Diabeł ubiera się
u Prady) i Penn Badgley (Dan z Plotkary) oraz Zachary Quinto (Nierozpoznawalny,
ale… przystojny w tym filmie). Wszyscy ci aktorzy zagrali w filmie J.C.
Chandora, który napisał również scenariusz. Jego pierwszy film i został
nominowany do Oscara w kategorii scenariusz oryginalny. Niezły początek kariery filmowej. Film mi się podobał: 8/10. Warto. (Teoretycznie 7/10, podwyższone
za obsadę i dobrą grę. Nie spodziewałam się, że film o takiej tematyce na tyle
przykuje moją uwagę, że obejrzałam go w skupieniu od początku do końca).
SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Bezwzględni szefowie ratujący tylko własne finanse wywołują krach.
SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Bezwzględni szefowie ratujący tylko własne finanse wywołują krach.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz