piątek, 28 października 2011

Król lew – na czym polega ta magia?

Czy jest jakaś inna animacja, która doczekała się po latach ponownego wyświetlania w kinach? No jest? Czy jest jakaś inna animacja, na której co drugi dzisiejszy dwudziestoparolatek uronił łzę? No jest?

Król lew

Miałam zamiar obejrzeć kątem oka, jak to mam w zwyczaju robić przy sprzątaniu, przeglądaniu poczty, jedzeniu śniadania. Innymi słowy, robiąc kilka rzeczy na raz. I co? Siedzę i patrzę się w ekran telewizora. Wiem dokładnie jakie sceny nastąpią po sobie, piosenki. Jednak oglądam. Dlaczego? Na czym wiec polega ta magia?


Chyba na każdej scenie, które jedna po drugiej składają się na tę magiczną całość. Począwszy od ceremonii prezentacji, kiedy to Rafiki wszystkim poddanym pokazuje Simbę (ileż to memów można znaleźć w Internecie nawiązujących do tej sceny), niesamowitej „grze” Skazy [wcielone ironiczne zło], piosenkach (Królem być, Miłość rośnie wokół nas), głupkowatych hienach, Timonie i Pumbie [czy jacyś inni bohaterowie animacji Disney`a doczekali się własnego serialu?: Timon i Pumba  1995-1998] („Pumba przestań myśleć bo się zmęczysz”, S: „Ktoś kiedyś mi powiedział, że tam w górze przebywają zmarli władcy i a nas patrzą”. T: „Gapi się na nas cała zgraja martwych gości? Buahahah”.), monumentalnych scenach: bieg antylop, widok na królestwo pokazywane Simbie, przerażeniu rysującemu się w oczach Mufasy gdy życie Simby jest zagrożone. Tak i ta śmierć króla…i jak Rafiki łapie pyłek, idzie do swojego drzewa….i nagle poprawia rysunek i widzi….że Simba żyje. Wizja z chmur martwego Mufasy, powrót na lwią skałę, walka, wyznanie Skazy prawdy przy wszystkich (że to on zabił Mufasę), walka w ogniu, padający deszcz gdy jest po wszystkim, odrodzenie i historia zatacza krąg…Simba wkracza na lwią skałę i ryczy.
80 minut magii.

TO jest KULTOWA ANIMACJA

10/10






Ps. O części drugiej i trzeciej innym razem. Tak, są jeszcze dwie części, jak można tego nie wiedzieć?!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz