Eh ileż to już filmów takich
było. Film o nawiedzonym domu. Kochająca się rodzina wprowadza się do nowego
domu. Mąż, który zrezygnował z pracy by pisać w domu powieść, kochająca żona,
która odnawia dom. Dwie rezolutne córki. W domu jest zagracona piwnica. Jak to
w filmach o nawiedzonym domu dziewczynki widzą nieznajomego za oknem. Jest zima,
dom wydaje się być odcięty od świata. Wszystko pozornie na początku wydaje się być
w porządku. To tylko wyobraźnia dzieci…Na początku...tylko, że w dym domu doszło
wcześniej do morderstw (o czym bohater dowiaduje się od grupy nastolatków,
która zebrała się w jego piwnicy sądząc, że dom wciąż jest opuszczony).
Cóż w tym filmie było nowe? Z początku
jedyną „nowością” był fakt, że zainteresowanie przeszłością domu leżało po
stronie ojca rodziny (w tego typu horrorach zazwyczaj to kobieta jest bardziej
podejrzliwa i chce cię czegoś dowiedzieć, a mężczyzna wszystko bagatelizuje do
momentu aż robi się krwawo). Tylko, że to nie był tego typu horror, a
zainteresowanie właśnie ojca tej rodziny przeszłością domu było znaczące.
Lubię być zaskakiwana i do tego zaskoczono mnie w tym filmie dwa razy (Oczywiście dostrzec pewne wskazówki dotyczące rozwoju fabuły można już od początku). Lubię kiedy manipuluje się schematem, ale…
Zabrakło w tym filmie odpowiedniego tempa, widać toporne cięcia
poszczególnych wątków, bohater grany przez Craiga przyswajający kolejne informacje
nie był przekonywujący. Zbyt szybko wyjaśniono sedno tej historii, za mało
wskazówek, za mało zbudowanego napięcia…Zrobił się z tego film psychologiczny,
który początkowo zapowiadał się jako typowy horror. Gra Daniela Craiga bez
rewelacji, Naomi Watts w niezwykle przeciętnej roli „sąsiadki”. Nie daje tego
czego oczekują fani horrorów, a opis filmu nie zachęca wielbicieli filmów „psychologicznych”.
7/10 nieco na wyrost, lubię jednak być
zaskakiwana.
Tylko, że ten dom nie był nawiedzony ;) To wszystko wyobraźnia głównego bohatera.
OdpowiedzUsuńZgadza się bohater był leczony w szpitalu psychiatrycznym
OdpowiedzUsuń