sobota, 24 marca 2012

Igrzyska śmierci – potencjalnie dobre SF


Igrzyska śmierci to jeden z tegorocznych filmów z bardzo dobrą kampanią reklamową. Plakaty, reklamy w TV, mnóstwo konkursów, nowinek, bardzo dobry trailer zapowiadający intrygującą fabułę. Film został nakręcony na podstawie powieści o tym samym tytule autorstwa Suzanne Collins. Seria ta jest porównywana do sagi Zmierzch (Raczej nie ze względu na tematykę, ale na popularność jaką się cieszą te powieści w USA. Śmiem też przypuszczać, że ta powieść niesie za sobą nieco więcej pogłębionych wątków społecznych i zawiera mniej elementów romansowych). Niestety cały problem w przypadku tego filmu polega na tym, że trzeba chyba przeczytać książkę, by docenić film jak należy. Ja nie przeczytałam, cóż więc jako widz nie znający źródeł tego filmu zobaczyłam w kinie?

Świat przyszłości. Ludzie biedni, ciężko pracujący, głodujący żyją w 12 dystryktach. Elita, ci lepsi, będący przedstawicielami klasy wyższej żyją w luksusie. Grupa Panów i grupa podległych im, gorszych robotników. Obraz dysproporcji ekonomicznej. To skutki dawnych czasów i powstań ludu. Raz do roku są organizowane Igrzyska. Jako reprezentanci z każdego dystryktu są losowanie dwie osoby: kobieta i mężczyzna w wieku od 12 do 18 lat. Młodzi, silni, zmierzyć się mają w śmiertelnej walce, zwycięzca może być tylko jeden. Bohaterką jest Katniss, młoda dziewczyna bardzo dobrze strzelająca z łuku, mająca młodszą siostrę, którą się zajmuje. W dniu losowania, przypominającego zebranie więźniów na placu defiladowym w dystrykcie 12 zostaje wylosowana 12-letnia siostra Katniss. Dziewczyna widząc rozpacz dziewczynki i jednocześnie wiedząc, że nie ma ona szans na przeżycie, zgłasza się do udziału w igrzyskach. Dystrykt 12 ma pierwszego w historii ochotnika. Jako drugi reprezentant z 12 dystryktu zostaje wylosowany Peeta, którego Katniss ledwo zauważała. Razem wyruszają w podróż do „stolicy” na przeszkolenie z przeżycia przed Igrzyskami.

Koncepcja przyszłości przedstawiona w filmie jest intrygująca, książka z pewnością (Niestety tylko się tego mogę domyślać) miała „podwójne dno”. W filmie natomiast wszystkie wątki zostały ledwie zasygnalizowane. Zabrakło „czasu” na realne ich rozwinięcie. Problem świata, w którym ludzkie życie podczas igrzysk to rozrywka. By przeżyć bohaterowie muszą się przypodobać sponsorom. Kolejni uczestnicy występują z uśmiechami na twarzach w telewizji kokietując i starając się zdobyć przychylność publiczności. Nierówna walka pomiędzy dystryktami, gdzie jako reprezentanci są wystawiani przeszkoleni w zabijaniu rekruci, gdy z innych wylosowane zostają 12-letnie jeszcze dzieci. Oglądanie tego filmu polega na ciągłym napięciu i oczekiwaniu aż zacznie się tak naprawdę coś dziać. Bohaterowie się szkolą, czekam na rozpoczęcie Igrzysk. Rozpoczynają się Igrzyska, bohaterka ucieka przed pozostałymi uczestnikami i ukrywa się w lesie. Wciąż czekam, aż zacznie się walka na śmierć i życie. Giną kolejni uczestnicy (o czym dowiadujemy się jedynie z głośnego wystrzału z armaty), jednak cała narracja jest skupiona wyłącznie na Katniss i jej ukrywaniu się przed pozostałymi i niechęci do zabijania konkurentów. Sprawiło to, że ani etap treningów, ani etap samych Igrzysk nie był interesujący. Ograniczyło się to głównie do przedstawienia prób przeżycia w lesie (zdobycie pożywienia, leków, wody, ukrycie się przed pozostałymi rekrutami). Grupa nastolatków biega po lesie niczym na obozie przetrwania, tyle, że w tym przypadku wszystko jest oglądane przez uprzywilejowaną grupę władzy i nadzorowane przez organizatorów Igrzysk (Odeszła zbyt daleko od pozostałych uczestników? Trzeba ją zawrócić, stwarzamy pożar lasu). Gdy następuje koniec Igrzysk wymuszony sztucznie przez modelatorów, można dojść do wniosku, czemu nie zrobiono tego wcześniej, po co czekali? Niestety w filmie postawiono na bezcelowe wałęsanie się po lesie kosztem nie przedstawienia z pewnością bardziej zajmujących scen walk. Zabrakło pogłębienia wątku „przypodobania się publiczności”, wyjaśnienia kim jest prowadzący, dokładniejszego wyjaśnienia jaki jest cel Igrzysk, koncepcji Igrzysk i przedstawienia śmierci młodych ludzi jako Show. Zbyt skrótowe potraktowanie relacji rekruci-ich styliści, opiekunowie. Udawane uczucia zostały zarysowane tak, że mogę się jedynie domyślać, że wszystko było wyłącznie na pokaz (Przypuszczam, że w książce było to wyraźniej zaznaczone). Kilka scen w tym filmie było poruszających, ale gdy nastąpił koniec, byłam zdziwiona, że to już, choć momentami byłam znużona wlekącą się akcją. Po obejrzeniu tego filmu mogę jedynie stwierdzić, że potencjał był ogromny, jednak nieumiejętnie wykorzystany. W tym przypadku w ciemno mogę stwierdzić, że książka pewnie była lepsza. W sumie za koncepcję, za pomysł, za kilka dobrych scen 7/10, ale byłam nieco rozczarowana. 

edit 5.09.2012
Przeczytałam całą sagę. Gdybym teraz obejrzała film dałabym mu o wiele wyższa ocenę. Nie mogę się doczekać kolejnych ekranizacji! Niemniej dla nielubiących czytać: film jest bardzo wierny książce, a wątki które przypuszczałam, że w książce są nieco bardziej pogłębione były raczej właśnie w filmie lepiej zobrazowane niż opisane w powieści...

SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Przy życiu zostają Katniss i Peeta. Słyszą głos z megafonu, że zasada iż mogą przeżyć dwie osoby z jednego dystryktu jest anulowana. Wtedy wyciągają zabójcze jagody i postanawiają zjeść je jednocześnie, by nikt nie wygrał, jeśli oboje nie mogą żyć (był to szantaż, nie spieszyli się z jedzeniem czekając, żeby ich powstrzymali). Głos jednak pozwala im obojgu przeżyć. Wracają skrepowani do dystryktu, Peeta prawdziwie kochający Katniss, ona pragnąca zapomnieć o tym, co się wydarzyło podczas Igrzysk.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz