
Fabuła tego filmu Woodego nie
była zbyt skomplikowana. Owszem zagadka kryminalna ciekawa, zwłaszcza kiedy
zaczęły pojawiać się ciała osób, które teoretycznie już nie żyły. Nie jest to
tylko film o śledztwie, ale również o problemach pary głównych bohaterów. Niestety w tym filmie zabrakło tego, co u Woody`ego najbardziej cenię:
błyskotliwych dialogów. Nic specjalnie mnie nie rozśmieszyło (No ledwie kilka
fraz wynotowałam: Nie mogę słuchać tyle
Wagnera. Mam ochotę podbić Polskę; Zachowaj trochę szaleństwa na menopauzę; Życie to taka nudna rutyna i oto tu jesteśmy tak? Stoimy na progu
prawdziwej zagadki; Już nigdy nie powiem, że życie nie imituje sztuki. Jak
na film Woody`ego, bardzo mało i nic odkrywczego). Woody jest nieporadny, jak
zwykle roztargniony, Diane Keaton nieźle odgrywa swoistą paranoję. Tropienie,
śledztwo w sprawie morderstwa może być przygodą. Wszyscy łakniemy przygód.
Jednak Tajemnica morderstwa na
Manhattanie nie byłaby filmem, przy którym zatrzymałabym się zainteresowana
skacząc po kanałach w TV. Słabszy film Woody`ego, albo już za wiele jego filmów
obejrzałam i niewiele może mnie już zachwycić. Niestety 6/10.
Ps. Na koniec jeszcze jeden
cytacik: Widzi się jako Humphrey Bogart w
Casablance. Właśnie dlatego należy znać takie filmy jak Casablanca! Klasyka
jako rzecze Woody nawiązując do filmu Casablanca w dialogu!
SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Na prawdę doszło do morderstwa.
SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Na prawdę doszło do morderstwa.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz