piątek, 25 stycznia 2013

Życie PI – chłopiec i tygrys na łodzi


Życie Pi to pozycja nominowana do Oscara w 11 kategoriach, film Anga Lee (dostał Ocara za Tajemnice Brokeback Mountain i był nominowany za Przyczajonego tygrysa ukrytego smoka. Z jego nieco świeższej filmografii warto też obejrzeć Ostrożnie, pożądanie). Film na podstawie bardzo głośnej powieści Yan`a Martela (Książki nie czytałam, ale nie raz nie dwa natknęłam się na tę pozycje na półce w bibliotece).

Podchodziłam nieco z rezerwą do tego filmu i właściwie nie sądziłam, że będzie to coś wyjątkowego. Film o chłopcu na morzu, który podróżuje z tygrysem? Jednak nie jest to film tylko o rozbitku, który przeżył katastrofę statku, na którym była cała jego rodzina i zwierzęta z Zoo. Film to życie Pi, w którym ukazano nam dzieciństwo chłopca o niefortunnym imieniu Piscine Molitor Patel. Imię nietypowe, nadane dziecku, ponieważ jego wujek uznał, że najpiękniejszy, z najczystszą wodą na świecie jest basen we Francji.  Chłopiec dostał imię po basenie. Niestety niefortunnie imię się to kojarzyło (Piss – z ang. „Sikać”). Jak wybrnąć z niefortunnego imienia? Skrócić je do PI greckiej litery alfabetu, stałej matematycznej: 3,14 i wiele, wiele liczb po przecinku, które to nauczył się PI. Przestał być przezywany, gdy na tablicy wypisał kilkaset liczb po przecinku liczby PI. Chłopiec ten interesował się religią. Był hindusem, poznał Chrystusa i Allaha znał też Kabałę.

Nie można wyznawać na raz trzech religii. Jeśli wierzysz we wszystko, to tak jakbyś nie wierzył w nic. 
Jak ma znaleźć drogę, jeśli nie umie wybrać ścieżki?
Może jednak nauka, wyjaśniła więcej przez setki lat niż religia przez tysiące? Nie poznasz siły swej wiary, póki nie zostanie wystawiona na próbę.

Ten chłopiec po zatonięciu statku handlowego na morzu podróżował z Tygrysem o imieniu Richard Parker. Tygrys miał nietypowe imię, ponieważ gdy przewożono go do Indii pomieszano coś w papierach i uznano, że imię tygrysa do dane jego ówczesnego właściciela. Imię tygrysowi zostało….

Ponieważ wszystkie wydarzenia są opowiadane dziennikarzowi przez już dorosłego PI, wiemy, że chłopiec przeżyje. Jednak śledząc jego opowieść chce się poznać odpowiedź na pytanie: Czy przeżyje tygrys?

To historia o przetrwaniu, zrealizowana przepięknie (Nie dziwią mnie nominacje w kategoriach technicznych i za muzykę). Magiczne obrazy  malują się na ekranie, wspaniałe ujęcia zwierząt: zebry, małpy, surykatek, choć najlepszy był tygrys. Narracja prowadzona przez Pi sprawia, że jego kolejne poczynania na morzu są interesujące: Jak dostać się na łódź jeśli jest na niej jest tygrys? Jak oswoić tygrysa? Dać tygrysowi umrzeć? Jak wykarmić tygrysa?
Historia, która momentami ociera się o metafizykę, zwłaszcza w aspekcie zakończenia. Jedynie ociera, ponieważ jest to głównie moim zdaniem historia o przetrwaniu, współczuciu jakim darzył Pi zwierzęta i woli przeżycia. Polecam 8/10! Warto!

Którą wersję wybierasz?
Ja tę z tygrysem.


SPOILER ZAKOŃCZENIE
Wiadomo było, że PI przeżyje. Tygrys również przeżył. Wylądowali u brzegu Meksyku. Tygrys wyskoczył na brzeg, poszedł w stronę dżungli i nie obejrzał się nawet za siebie. Nie pożegnał się z PI po tym wszystkim co przeżyli. Gdy ludzie przepytywali PI w szpitalu nie mogli uwierzyć w opowiedzianą przez niego historię. Opowiedział im Pi więc inna wersję wydarzeń. To nie zwierzęta były na łodzi (hiena, zebra i małpa oraz tygrys). Przeżyły 4 osoby: kucharz, chłopak, który jadł ryż z sosem, matka PI i PI. Chłopak miał złamaną nogę, gdy umarł kucharz wykorzystał jego ciało jako przynętę na ryby. Matka nie mogła się z tym pogodzić. Kucharz zabił matkę. PI zabił kucharza. Pi był tygrysem… Na końcu Pi pyta pisarza którą wersję wybiera. Dziennikarz mu odpowiada: Tę z tygrysem. Na to mu Pi odpowiada: podobnie wybiera Bóg. Koniec.  


4 komentarze :

  1. Jak co roku, chcę zobaczyć wszystkie filmy nominowane do Oscarów w kat. najlepszy film. Jakoś nie mogłam się zabrać za obejrzenie "Życia Pi", ale swoją recenzją mnie zachęciłaś i rozwiałaś wątpliwości (nie jestem fanką s-f, a widząc chłopca i tygrysa na jednej tratwie... no nie trafiało to do mnie). Mam nadzieję, że też mi się ten film spodoba. Zapowiada się ostra walka 24 lutego, a jak dotąd moimi faworytami są "Django" i "Nędznicy".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Staram się obejrzeć wszystkie filmy nominowane do Oscara, ale ten obejrzę najprawdopodobniej po gali, ponieważ seansu nie gwarantuje mi miejskie kino, a szkoda. Kolejne pozytywne recenzje, a ja jednak boje się, że mnie się nie spodoba, nie wiem dlaczego. Pozdrawiam i zapraszam: www.filmowe-abecadlo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest to bardzo fajny i wzruszający film, chyba najlepszy jakikolwiek widziałam. Bardzo go polecam !!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. HANNA MONTANA27 maja 2013 07:14

    Film jest bardzo fajny polecam 8,5/10

    OdpowiedzUsuń