Jak to bywa i z serialami i z filmami,
amerykanie lubią wykorzystywać udane pomysły innych narodów. Począwszy od remaków
hiszpańskich, japońskich horrorów, kończąc na robieniu własnych wersji seriali.
W dobie popularności postaci Sherlocka Holmesa (patrz dwa filmy kinowe w reżyserii
Guy`a Ritchiego z Robertem Downey Jr) i Serialu BBC, który odniósł sukces (Sherlock, UK, 2010-2012) i amerykanie dorzucają
swoje serialowe trzy grosze. Było nieco szumu związanego z powstawaniem Elementary właśnie w związku z tym, iż
delikatnie mówiąc zainspirowali się produkcją brytyjską. Można się zasłaniać,
iż postać Conan Doyle`a jest dobrem wspólnym, ale kręcenie współczesnej wersji
Sherlocka akurat teraz nie może być zbiegiem okoliczności. Dlatego też pozwolę
sobie na porównanie tychże seriali na podstawie pierwszego pilotowego odcinka
Elementary. Sherlock (Jonny Le Miller, niespecjalnie rozpoznawany aktor, póki
co zdarzyła mu się rola w Mrocznych cieniach
Burtona ostatnio) mieszka we współczesnym Nowym Jorku, wyszedł z odwyku (narkotyki,
przynajmniej to się zgadza). Ojciec wysyła mu opiekunkę (Lucy Liu, tej pani
przedstawiać nie trzeba), byłą panią chirurg (Sherlock w ciągu kilku minut po
spotkaniu z nią to wydedukowuje), która ma czuwać nad jego powrotem do
regularnego życia. Sherlock w Stanach postanawia robić to, co robił w Anglii,
czyli jest konsultantem policyjnym. Ciekawym pomysłem mogło być zmienienie płci
Wastona, jednak jakoś w pierwszym epizodzie niespecjalnie było to interesujące
i równie dobrze pod względem roli jaką odegrała Joan mogłaby być dalej Johnem. Fakt
bycia kobietą nijak na razie nie wprowadził niczego nowego do fabuły (na romans
między tą dwójką na razie się nie zapowiada). Sherlock natomiast powinien być postacią
irytująca, zbyt pewną siebie, przeintelektualizowaną, wręcz dziwaczną,
wyizolowaną i nierozumianą, lub chociażby zabawną (patrz Shelorck w wydaniu
Downey Jr.). Tutaj natomiast otrzymujemy po pierwsze nieźle umięśnionego mężczyznę
(scena pierwsza bez koszuli) z tatuażem na ramieniu, od którego wychodziła
kobieta. Przypomina on przeciętnego detektywa, który jest tylko nieco bardziej spostrzegawczy
od innych. Policjanci bez większych oporów z nim współpracują, otrzymuje on
wszystkie potrzebne dane. Zagadka kryminalna w pierwszym epidocie nie była zbyt
zajmująca, mało tego, nawet scena rozwikłania i ujawnienia mordercy nie była
spektakularna [SPOILER: litości, żeby to Joan (była pani chirurg) właściwie
odkryła dowody obciążające podejrzanego a nie Sherlock?]. Joan zbyt łatwo
akceptuje Sherlocka, on bez specjalnego oporu pozwala jej sobie towarzyszyć. Koniec
pierwszego epizodu a oni są gotowi wspólnie mieszkać? Nie, nie, nie i jeszcze
raz nie. Tego Sherlocka z oryginałem łączy jedynie imię i odrobina dedukcji,
nic więcej (Narkotyków zażywać nie będzie, ponieważ jest po odwyku, dziwactw
specjalnych w pierwszym epizodzie nie odnotowałam, ponieważ 4 telewizory i
bałagan w mieszkaniu nie jest niczym szokującym, na postaci drugoplanowe może
jeszcze nieco za wcześnie, nie wspominając, że niczego nie musiał Joan
specjalnie wyjaśniać z niecierpliwością). Pierwszy epizod Elementary nie był zbyt obiecujący i nijak ma się w porównaniu do brytyjskiego
Sherlocka. Jednak póki Benedict Cumberbatch
(Brytyjski współczesny Sherlock) i Martine Freeman (Brytyjski Watson) utknęli na
planie Hobbita, a premiera trzeciego sezonu Sherlocka
jest planowana dopiero na 2013 rok (tak długo jeszcze trzeba czekać!), z braku
laku innego detektywa (eh Dr House też
się skończył w maju tego roku) Elementary
dam jeszcze szansę, może w kolejnych epizodach będzie lepiej. jednak na pewno lepsze to od Sherlocka nie będzie.
EDIT 19/11/2012
Obejrzałam 7 odcinków. Zwykły serial detektywistyczny ze spostrzegawczym i minimalnie irytującym bohaterem. Zagadki kryminalne nawet ciekawe, ale wciąż brak mi napięcia, przebłysku geniuszu w rozwiązywaniu ich przez Sherlocka,. Jest on dla mnie postacią zbyt racjonalną, a już umiejętności detektywistyczne Watson, zestawione z tym co potrafi Sherlock sprawiają że nie jest on wcale detektywem wyjątkowym. Oglądam dla samego oglądania, ale bez specjalnego oczekiwania na kolejne odcinki.
EDIT 19/11/2012
Obejrzałam 7 odcinków. Zwykły serial detektywistyczny ze spostrzegawczym i minimalnie irytującym bohaterem. Zagadki kryminalne nawet ciekawe, ale wciąż brak mi napięcia, przebłysku geniuszu w rozwiązywaniu ich przez Sherlocka,. Jest on dla mnie postacią zbyt racjonalną, a już umiejętności detektywistyczne Watson, zestawione z tym co potrafi Sherlock sprawiają że nie jest on wcale detektywem wyjątkowym. Oglądam dla samego oglądania, ale bez specjalnego oczekiwania na kolejne odcinki.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz