niedziela, 30 marca 2014

Sekretne życie Waltera Mitty – Co było na zdjęciu nr 25?

Sekretne życie Watera Mitty to jeden z tych pozytywnych, może nie wybitnych filmów, które się zwyczajnie dobrze ogląda. Trochę to komedia (momentów śmiesznych jest kilka), trochę kino przygodowe, trochę to rozwiązywanie zagadki i poszukiwanie kolejnych wskazówek. To jedna z tych pozytywnie nastrajających produkcji, gdzie widzimy jak bohater zmienia coś swoim życiu. Film ten w ogólnym wydźwięku nieco przypomina mi Larrego Crowna, Wielki rok. To filmy niby nijakie, a jednak dobre.



Konstrukcja jest prosta. Walter Mitty jest pracownikiem magazynu Life, zajmuje się wywoływaniem negatywów. To taki everyman wiodący nijakie życie, codziennie chodzący do pracy, mijający szarych ludzi, człowiek nieśmiały do tego stopnia, że nie potrafi zwyczajnie zagadać do koleżanki z pracy, która mu się podoba. Walter jest też marzycielem i zdarza mu się dosyć często „zawiesić”, „odpłynąć” w świat wyobraźni [cięta riposta na drwinę szefa (Wiesz komu pasuje broda? Dumbeldorowi), szczere wyznanie uczuć dziewczynie, wcielenie się w superbohatera]. A komu się to nie zdarza? Walterowi tylko chyba jednak nieco częściej niż wynosi przeciętna. Wydawnictwo zostało sprzedane, mają przenieść się do sieci. W planach jest wydanie ostatniego numeru magazynu. Walter otrzymuje negatyw od fotografa Seana O`Connella, wraz z informacją, że zdjęcia nr 25 jest jego najlepszym, kwintesencją życia (quintessence of Life). Tylko, że zdjęcia nr 25 nie było…a wydawcy chcą by zdjęcie trafiło na okładkę.
Co jest na zdjęciu nr 25? By się tego dowiedzieć Walter będzie musiał wcielić w życie motto wydawnictwa, w którym pracuje:

To see Word, things dangerous to come to,
to see behind the walls, to draw closer,
to find each other and to feel.
That is the Purpose of Life

[By ujrzeć  świata, czające sie ryzyko,
By wyjrzeć zza ścian, zbliżyć się
By odnaleźć i poczuć
To jest cel Życia.]

Podjąć ryzyko, wcielić w życie swoje wyobrażenia o podróżach, odnaleźć Seana i dowiedzieć się gdzie jest zdjęcie (Przyznaję, że się tego się tego nie domyśliłam, choć zgadłam co na nim było). Kolejne wydarzenia i podróże w które udać sie jednak musi Walter zmienią go (ekstremalne przeżycia wpisane na portalu randkowym robią furorę) i pozwolą mu spełnić marzenia z dzieciństwa. W filmie możemy podziwiać piękne zdjęcia Islandii i Grenlandii, wybuch wulkanu, wspinanie się na szczyty. Widoki zapierające dech.
Ben Stiller może nie tak zabawny jak zawsze, ale to dobra rola. Dobra obsada drugoplanowa – Schirley MacLaine, przyznam się też, że nie poznałam Seana Penna w roli Seana…
Polecam, dla wszystkich, nie zachwyca, ale warto. 7/10.

SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Gdy Walter w końcu odnajduje Seana ten mu wyjaśnia, że zdjęcie numer 25 schował w portfelu, który mu podarował. Problem w tym, że Walter wyrzucił ten portfel. Mitty wraca do domu, jest zmuszony sprzedać fortepian matki by opłacić jej nowe mieszkanie. Wtedy matka oddaje mu portfel, bo ona zbiera jego bibeloty. Walter zanosi zdjęcie do wydawnictwa (nie sprawdził co na nim jest). To nie było już istotne. Walter tyle przeżył, że przestał śnić na jawie. Umówił się z Cheryl. Walter i Cheryl przechodzą koło kiosku i patrzą na ostatni numer magazynu Life. Na okładce jest Walter siedzący przy fontannie oglądający negatywy jak to mu się często zdarzało. Na okładce widnieje napis:
OSTATNI NUMER LUDZIOM, KTÓRZY GO TWORZYLI.
Film ostatecznie ma wydźwięk powszechnie znany. Nie ważny jest cel podróży, ale sama podróż i to jak ona nas zmienia.
Przyznam, że początkowo sądziłam, że Sean celowo nie wysłał zdjęcia nr 25 do Waltera, by zmusić go do wyjścia ze swego magazynu, podjęcia próby odnalezienia go na końcu świata, by przeżył przygodę. Dlatego fakt, iż zdjęcie znajdowało się w portfelu i tylko przez nieuwagę Waltera musiał on polecieć aż na Grenlandię i jeszcze dalej by się dowiedzieć, że miał on je cały czas przy sobie, uznaję, za bardziej wiarygodny (od mojej teorii spiskowej) zbieg okoliczności.

1 komentarz :

  1. Jak dla mnie dziwny film. Obejrzałam do końca, ponieważ nie lubie niedokończonych historii. Dałam mu gwiazdkę niżej na pewno

    OdpowiedzUsuń