piątek, 27 lipca 2012

Jack i Jill - czyli słów kilka o Malinach


Adam Sandler pobił w tym roku swoisty rekord. Zgarnął większość tegorocznych Malin [Złota Malina to "nagroda" przyznawana najgorszym filmom. Uzupełnia przyznawane co roku nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej (Oscary)]. W ubiegłych latach tę zaszczytną nagrodę otrzymały takie filmy jak Transformers: Zemsta upadłych, czy Kobieta-kot, Stiptiz. Nagrodę dla najgorszego aktora/aktorki dostała Sandra Bullock (w roku, w którym przyznano jej Malinę za Wszystko o Stevenie odebrała też Oscara za Wielkiego Mike`a), Aschton Kutcher, Sarah Jessica Parker, Kate Hudson, Pirce Brosnan, Eddie Murphy. Żeby dostać Malinę trzeba być aktorem znanym, a wyróżnienie to jest raczej wskazaniem, iż w danym roku aktor, reżyser pokazał się w filmie poniżej swoich możliwości. Z pewnością mnóstwo jest słabych aktorek takich jak Paris Hilton (zdobywczyni trzech statuetek)  i filmów takich jak Muza i Meduza, ale by otrzymać takie wyróżnienie, trzeba być zwyczajnie „znanym”, przynajmniej w takim stopniu jak właśnie Paris.

Film produkcji Happy Madison Productions (Wytwórnia założona w 1999 roku przez Adama Sandlera znana głownie z filmów komediowych. Większość filmów z Sandlerem jest właśnie tej wytwórni) Jack i Jill otrzymał 10 Złotych Malin z wyróżnionych 12 kategorii (W pozostałych dwóch był jedynie nominowany). Sandler dostał zarówno narodę dla najgorszego aktora jak i aktorki (niezły wyczyn!). Za rolę drugoplanową Malinę dostał Al Pacino! Katie Hilmes została wyróżniona w kategorii najgorsza ekranowa para (w kategorii najgorsza aktorka drugoplanowa otrzymała „jedynie” nominację).

Czy ten film jest aż tak zły?
Nie.

To przeciętna „głupawa” komedyjka jakich wiele, podobna do wielu filmów w jakich grywał Sandler. Tylko że w Jack i Jill sięgnięto do motywu komediowego starego jak świat: mężczyzna przebrany za kobietę. Jill jest siostrą bliźniaczką Jacka, niezwykle denerwującą, naiwną, i głupiutką,  Jack nie może się doczekać kiedy siostra wyjedzie, wykorzystuje ją kiedy okazuje się, że Al  Pacino ma do niej słabość ( no na jakim świecie jest to możliwe?). Oczywiście na końcu wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że rodzina jest najważniejsza, każda potwora znajdzie swego amatora, a Al Pacino przyjmie rolę Don Kichota. Scenariusz pozostawia wiele do życzenia, ale moim zdaniem aktorzy wcale nie grali tak źle jak na film o tak absurdalnej fabule, która była jedynie  umownym pretekstem do serii żartów niskiego lotu.
Film ma kilka niezłych scen.
Oglądam sobie Jack i Jill a tu proszę scena z Johnnym Deppem! Jack i Jill są na meczu koszykówki. Tam sobie w pierwszym rzędzie siedzi Johnny Depp, koło niego siada Al Pacino, który usiłuje zachować anonimowość (Ma czapkę na głowie i brodę niczym rabin, choć ktoś rzucił uwagę, że wygląda z tą brodą jak Osama Bin Laden). Chwilę później ujęcie kamery na tych dwóch panów pojawia się na głównej tablicy nad koszem. Johnny macha swoim fanom. Jack udaje, że to nie on a na ekranie pojawia się święcący napis „Al. Pacino”. W innej scenie Jill jest u Ala Pacino w domu i przez przypadek piłką rozbija Oscara Ala. Mówi coś w stylu: Oj przepraszam, mam nadzieje, że masz ich więcej. Na co Al: Nie to był tylko ten jeden. [Pacino Był 8 razy nominowany do Oscara, nagrodę otrzymał tylko raz za Zapach kobiety].
Pozytywne były wypowiedzi bliźniaków na końcu, których przesłaniem było: bliźniacy mimo wszystko się kochają.
Jack i Jill to właśnie taki film, który można obejrzeć dla Ala, który zazwyczaj grywa bardzo poważne role. Reszta to gagi, Sandler jakiego dobrze znamy, banalny scenariusz i lekka rozrywka. Film niezły 6/10. Po tych wszystkich nagrodach oczekiwałam dużo gorszego filmu, ale realizacyjnie jest on bardzo poprawny. Dużo bardziej uczulona jestem na gnioty, w których leży scenografia/efekty specjalne i wywołują niezamierzone reakcje widowni na film (takie jak wywoływanie salw śmiechu na sali, gdzie wyświetlany jest horror czy dramat). Jack i Jill miał być głupi. Nie byłam rozczarowana.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz