Napisałabym, że dawno nie widziałam
tak intrygującego filmu (ale widziałam ostatnio Wolnego strzelca – must see tego roku) więc napiszę jedynie, że mam
ostatnio dobrą passę. Po pierwsze SF należy do gatunków przeze mnie najchętniej
oglądanych, po drugie wątek podróży w czasie zawsze uważałam za interesujący. Co
by było gdyby można było zmienić przyszłość? A może pewne rzeczy są
nieuniknione i nie można im zapobiec? Co jeśli wydaje nam się, że coś
powstrzymując w przeszłości nie sprawiło, że wydarzyło się to co nas do tego
zmusiło w przyszłości? W tym filmie nie ma perspektywy liniowej czasu (gdzie
coś zmieniając tworzymy alternatywna rzeczywistość jak w Podróży do przyszłości),
mamy tutaj koło gdzie początek jest końcem a koniec początkiem a działania związane
z podrożą czasie sprawiły że to co wydarzyło się w przeszłości było efektem
podróży w czasie i tak miało być. Fabuła pokręcona, ale jak na film z wątkiem
podróży w czasie o dziwo po przemyśleniu całości wszystko się zgadza.
W głównej roli możemy zobaczyć
Ethana Hawke a i reżyserzy oraz scenarzyści już mają na koncie niezły filmy (Twórcy
Daybrakers-świt – również w roli głównej
Ethan Hawke).
Przeznaczenie nie jest ani filmem
wysoko budżetowym, gdzie mamy nowoczesną technologię i fluorescencyjne fajerwerki,
ani pełnym napięcia kinem akcji. Podróż w czasie w tym filmie odbywa się na
zasadzie prostego skoku (nagłe zniknięcie i pojawienie się bohatera w
przestrzeni) a całość opowieści odbywa się z naszego punktu widzenia w przeszłości.
Nie dowiadujemy się ani jak to możliwe, że wynaleziono podróże w czasie, ani
jakie są dokładnie zasady tego podróżowania. Bohater wysyłany przez swoją
agencję podróżuje do lat `70 próbując powstrzymać na przestani lat
bezskutecznie zamachowca bombowego. Podczas jednej z podróży w barze podróżnik
w czasie spotyka mężczyznę i prowadzi z nim typową rozmowę jak to barman z
pijącym zdołowanym klientem. Klient mówi mu, że może mu opowiedzieć najlepsza
historię jaką w życiu usłyszał (ponieważ zazwyczaj prawdziwe historie są
bardziej pokręcone niż fikcja). Większa część filmu to historia nierozumianej
wyobcowanej sieroty, która nie mogła odnaleźć się w społeczeństwie, a za każdym
razem, gdy była bliska zrealizowania marzeń los sprawiał, że życie znowu
stawało się nieznośne i pozbawione sensu. Przeznaczenie
jest raczej filmem o samotności opowiadającym tragiczną historie z niesamowitym
twistem po 50 minutach seansu. Co jeśli można zmienić swoje życie, zabić, i
mogłoby to ujść na sucho? Czy jeśli dostalibyśmy taka szansę wykorzystalibyśmy
ją?
Oczywiście pewnych rzeczy można
było się domyślić, co jednak nie zmienia faktu, że wszystkie opowiedziane i
oglądane na ekranie wydarzenia idealnie składają się w jedną zapętloną całość.
Więcej nie można napisać, a dyskutować można jedynie po obejrzeniu filmu. Film
wymaga uwagi od samego początku i jest intrygujący, choć przez większą część
seansu wysłuchujemy historii życia sieroty. Warto 8/10. Polecam, dla fanów SF i
podróży w czasie pozycja obowiązkowa. Więcej filmów o podróżach w czasie i
zestawienie filmów z tym wątkiem tutaj.
SPOILER Z-ZAKOŃCZENIE
Wszyscy bohaterowie filmu są
jedną i ta samą osobą. Sierota dziewczynka- Jane (A) po urodzeniu dziecka i
licznych operacjach staje się mężczyzną Johnem (B) . Podróżnik w czasie zabiera
Johna by ten zabił mężczyznę, który uwiódł młodą Jane i ją zostawił. Jednak
okazuje się John był tym mężczyzna, który wpadł na Jane i zrobił jej dziecko (D).
Podróżnik w czasie po narodzinach dziecka cofa się w czasie i podrzuca dziecko
(D) do sierocińca. Dziecko (D) które wyrosło na Jane (A) i potem stało się Johnem
(B). John po wyruszeniu do przyszłości w raz z podróżnikiem podejmuje pracę w
agencji, a podróżnik w czasie udaje się na emeryturę. John pracuje w agencji,
ulega wypadkowi. Podróżnik w czasie (E) był Johnem=Jane. Z czasów przyszłości od
kiedy zaczął pracować w agencji. Bohater był swoim własnym ojcem i matką, a
także porywaczem, który podrzucił go do sierocińca. Paradoks. Okazuje się również,
że podróżnik w czasie odnajduje w końcu zamachowca, który okazuje się być nim z
przyszłości! Niekontrolowany już przez agencję (urządzenie się nie
zrestartowało i nie wymazało mu pamięci) podróżnik w czasie wiedząc co się
wydarzy dokonywał zamachów by zabić osoby, które w przyszłości doprowadzały do
większych tragedii, tylko nikt o tym nie wiedział i agencja wysłała jego samego
młodszego by powstrzymał sam siebie. Podróżnik zabija starego siebie. Zrobił to
co on sam młody nie mógł wcześniej zrobić, gdy rozpoczął romans z żeńską wersją
samego siebie (ale gdyby tego nie zrobił nigdy by się nie urodził). Paradoks. Wszystko
to co się stało musiało się wydarzyć. Bohater musiał spłodzić samego siebie, by
potem podjąć pracę w agencji zrekrutowany przez samego siebie by samego siebie ścigać.
Totalnie zakręcone. Można się spierać czy to możliwe (DNA itd. Ale to SF i przyjąć, że to możliwe), ale moim
zdaniem wszystko się zgadza.
Wszystko się zgadza, ale jakie to jest pojebane :P Kompletnie mnie takie rozwiązanie nie jara ;)
OdpowiedzUsuń