czwartek, 20 lutego 2014

Tajemnica Filomeny – w poszukiwaniu jedynie odpowiedzi

Są takie filmy, które sprawiają, że gdyby nie obsada w nim występująca wcale nie byłyby tak wyjątkowe. Przypuszczam, że gdyby nie osoba Judi Dench film Tajemnica Filomeny nie podobał by mi się tak bardzo. Dench wspominam nie głównie jako M z filmów o Bondzie, ale jako królową Elżbietę z Zakochanego Szekspira. Tej roli drugoplanowej w filmie o Szekspirze Judi zawdzięcza swojego jedynego (jak na razie) Oscara i taką ją najbardziej cenię. Doskonale odnajduje się ona w rolach brytyjskiej Lady (w Tajemnicy Filomeny gra Irlandkę). Ten angielski styl bycia, ta kultura, ta jednoczesna uprzejmość i bezpruderyjna szczerość sprawiają, że nie sposób nie polubić Filomeny.



Filomena Lee w wyniku jednego miłosnego uniesienia (Seks był wspaniały. Sęk w tym, że nawet nie wiedziałam, że mam łechtaczkę) zostaje oddana pod opiekę zakonnic, gdzie rodzi nieślubne dziecko, które zostaje wbrew jej woli oddane do adopcji. Przez cały film Filomena rozpamiętuje wydarzenia z przeszłości i ciągle zastanawia się jaki jest jej syn [Co jeśli zginął w Wietnamie? mieszka na ulicy? Co  jeśli wrócił bez nóg? Co jeśli jest bezdomny? albo otyły? (W Stanach porcje jedzenia są ogromne)]. Jej rozmowy z dziennikarzem Martinem są trzonem całego filmu. Proporcje pomiędzy komizmem w postaci wypowiedzi Filomeny a powagą tego, co jej spotkało są doskonale zachowane. Poznajemy kobietę, która uważa, że co druga napotkana przez nią osoba jest niezwykła, uwielbia romanse (i je innym opowiadać) cieszy się z czekoladek na poduszkach w hotelu, korzysta z entuzjazmem z darmowych napoi w samolocie (w Ryonairze trzeba za wszystko płacić). W odpowiedzi na pytanie jak się ma, zwierza się, że ma tytanowe biodro, ale czuje się dobrze. Wierzy w Boga i nie obwinia zakonnic za to co jej zrobiły (przecież są bardzo miłe i pomocne), nic jej nie dziwi i wiele faktów akceptuje takimi jakie są. Niektóre jej spostrzeżenia są warte zapamiętania (Jeśli nie lecisz pierwszą klasą, to wcale nie znaczy, że nie jesteś osobą pierwszej klasy).
To oczywiście jednak wzruszająca i smutna historia z życia wzięta (film nakręcony na podstawie książki Martina Sixsmitha The Lost Child of Philomena Lee) poprowadzona w taki sposób, że wraz z Filomeną pragniemy dowiedzieć się więcej o jej synu, a zakończenie i sposób w jaki historia zatoczyła koło sprawiło, że moja ocena tego filmu jest taka wysoka. 8/10. Polecam, zdecydowanie warto, (zwłaszcza, że film trwa tylko 94 minuty).

Uwielbiam, jak pewne wątki w grupie filmów Oscarowych się powtarzają. Jak w Hrabstwie Osage tak i w tym filmie pada Cytat z T.E.Eliota:

We shall not cease from exploration 
And the end of all our exploring 
Will be to arrive where we started 
And know the place for the first time.

Który jest doskonałym podsumowaniem historii.

Nominacja do Oscara za najlepszy scenariusz jest zdecydowanie zasłużona. Judi Dench sprawiła, że postać Filomeny nie sposób nie polubić i tu również wróżenie akademii jest zrozumiałe (choć jakbym miała stawiać, to jednak na Meryl).

Z innych filmów z Judi Dench polecam Hotel Marigold.

SPOILER ZAKOŃCZENIE

Okazało się, że syn Filomeny umarł 9 lat wcześniej. Był politykiem, homoseksualistą i umarł na AIDS. Od partnera Anthony`ego (potem nadano mu imię Matthew) Filomena i Martin dowiadują się, że syn jej szukał. Odwiedził nawet klasztor zakonny gdzie się urodził w poszukiwaniu matki. Jego ostatnim życzeniem było aby go pochować na terenie klasztoru, wiedział, że tam matka go odnajdzie. Zakonnice wiedziały, że Filomena i jej syn próbują się nawzajem odnaleźć ale im nie pomogły. Martin jest ogromnie zły, ale Filomena wybaczyła zakonnicy, która milczała. Jej chodziło o to tylko by się dowiedzieć, co się stało z jej dzieckiem. Filomena odwiedza grób syna. Koniec.

1 komentarz :

  1. Oceniłam tak samo i również bardzo mnie oczarowała osobowość Filomeny :)
    Ciekawa sprawa z Oscarem Dench, o ile się nie mylę, to w "Zakochanym Szekspirze" pojawiła się przez 8 minut, a już to wystarczyło, by dostać nagrodę. Bardzo lubię tę aktorkę i zawsze chętnie sięgam po filmy, w których gra.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń