Bourne bez Matta Damona? To on w
trzech znanych nam odsłonach grał wszechstronnie wyszkolonego agenta. Film o Bournie
bez znanego nam Bourna? Tak, fani byli oburzeni. Zastanówmy się, czy kiedyś
wymiana głównego aktora w jakiejś serii wyszła na dobre? Nie lubimy tego w serialach,
nie lubimy tego w filmowych seriach, koniec i kropka. Jednak powieść, na
podstawie której powstał ten film, nie jest już autorstwa Ludluma (Ludlum
napisał Tożsamość, Krucjatę i Ultimatum. Autorem książki Dziedzictwo jest Erick
Van Lustbader). W serii książek inny był autor, w filmie wymieniono nam aktora.
Jednak w Dziedzictwie Bourne`a nie „podmieniono nam” twarzy głównego
bohatera, dano nam nowego. W tym filmie śledzimy losy innego specjalnego
agenta, którego postanowiono wyeliminować. Właściwie to forma swoistego sequela
wymieszana ze spin-offem. Widmo Bourne`a jest obecne w tej części, momentami
widzimy zdjęcia agenta, który „wywołał burzę” w świecie tajnych programów
szkoleniowych w skutek czego jeden z nich postanowiono zamknąć (Czytaj: wyeliminować
wszystkich agentów i naukowców biorących w nim udział). Za reżyserię tym razem
zabrał się scenarzysta wcześniejszych filmów o Bournie, co było obiecujące. Mało
tego, nasz nowy agent specjalny otrzymał tym razem twarz Jeremy`ego Rennera (O
zgrozo, jego twarz szerszej publiczności może być znana jedynie z tegorocznego
wcielenia „mniej znanego” Avengrea i może z roli w 4 odsłonie Mission: Impossible z końca zeszłego
roku). W roli „kobiety u boku” agenta Rachel Weisz znana głównie z filmu Mumia, ale też zagrała w takich filmach
jak Dom snów, Ryzykantka (Niewygodna prawda), Agora. Pominąć również nie można faktu, iż w tym filmie gra Edward
Northon! Obiecująca obsada, ale ten film musiał się zmierzyć z niezwykle
zamkniętą i kultową trylogią.
Po filmie osadzonym w świecie
Bourne`a oczekiwałam akcji, pościgów, i jeszcze więcej akcji. Jednak sam początek
nie był zbyt obiecujący. Niemal godzinę trzeba było wysiedzieć w kinowym fotelu,
by wreszcie zaczęło się coś dziać (przydługi wstęp wędrowania agenta po górach
w śniegu). Gdy już zaczyna, można powiedzieć o kawałku dobrej akcji: pościgi,
ucieczka, śledzenie, strzelaniny, dlatego też film ten uratowała druga połowa
seansu. Tempo, kolejne wydarzenia były
rozłożone nierównomiernie i to największy minus tego filmu. Sama gra aktorska
Jeremy`ego, Rachel była na przyzwoitym poziomie, wystarczającym jak na film akcji
(Tak, przyznać trzeba, że Jeremy ma ciało superagenta). Czy był dobry? Za dużo
powiedziane, niezły, do obejrzenia 6/10
(no może z plusem, ale na 7 za mało). W sumie przeciętny film akcji, a ja nie mogę
zapomnieć jednak o Macie Damonie. Obejrzenie tej części nie wymaga specjalnej znajomości poprzednich filmów.
SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Film się urywa, zrobili sobie
furtkę do kręcenia kolejnej części. Aron i Marta polecieli na Filipiny by
wszczepić Aronowi wirusy poprawiające inteligencje (niebieska tabletka). Udaje im
się to. Następuje długa sekwencja ucieczki i pościgu z nimi (Najpierw przed
policją potem długi pościg na motorach) ostatecznie udaje im się uciec na łodzi
rybackiej i rozważają swoje opcji i co robić dalej. Koniec.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz