Dwóch
chłopców się pobiło. Ich rodzice musieli się spotkać. Seria uśmiechów i uprzejmości. Wypada zapytać się, czym zajmują się nasi goście, wypada podać
szarlotkę. Nie wypada odbierać służbowego telefonu i rozmawiać zbyt długo, nie
wypada też przesadnie się objadać. Wypada pochwalić tulipany stojące na stole. Widzisz
czasopisma na stole, uprzejmie jest zapytać o zainteresowania gospodyni. Trzeba czymś
przerwać niezręczną towarzyską ciszę. Nie wypada źle się wypowiadać o własnej
teściowej w towarzystwie. Trzeba mówić
to, co trzeba. Trzeba przyznać się do tego, że nasz syn wybił koledze dwa zęby.
Kultura wymaga, byśmy pokryli koszty leczenia dentystycznego. Trzeba pogodzić
chłopców, tak przecież wypada. Ah te uprzejmości i jednocześnie drobne
ironiczne uwagi. Mąż ciągle rozmawia przez telefon, żona cierpliwie się
uśmiecha.
Powinien,
powinien, tak trzeba, tak wypada. Wszystko niby ustalone już, już prawie udało
im się wyjść, eh jednak jeszcze kawy. A ich wewnętrznie szlag trafia, już, już mają
wybuchnąć, już mówią przez zęby…
Spektakularne wymiociny na drogocenny album, odrobina whisky…i nerwy puszczają:
Za dużo myślicie. Kobiety za dużo myślą.
Twoje żałosne poczucie wspólnoty mnie
obrzydza
Życie w parach to największa męka na
jaką skazał nas Bóg. Życie w parach i rodzina.
Przyszliśmy tu rozmawiać o dzieciach!
Dzieci wysysają z nas życie. Pozostaje
starość i pustka.
Z godnie z zasadami powinniśmy panować
nad emocjami. Ale czasami nie chcemy. Kto by odmawiał Zdrowaś Mario przed
seksem?
Mężczyźni bardzo przywiązują się do zabawek.
To ich ogranicza. Traci wiarygodność.
Ja się nie upijam, a chciałabym.
Chciałabym móc utopić smutek w mocnym drinku!
Cieszę się ze nas syn dokopał waszemu
synowi i mam gdzieś wasze prawa człowieka!
Co się stało z tą kobietą pełną wdzięku
o łagodnych oczach?
Kobiety, które się angażują się w rozwiązywanie
problemów mężczyznom się nie podobają. Podobają nam się szalone zmysłowe pełne hormonów
. Obrończynie świata, które szpanują swoja spostrzegawczością nie pociągają nas.
Ja wierzę w Boga rzezi, który panuje od
niepamiętnych czasów.
Fabuła
nowego filmu Romana Polańskiego nie jest specjalnie wyszukana. Ot jedynie śledzimy
80-cio minutowe kulturalne spotkanie dwóch małżeństw, które musiały się spotkać
by omówić sprawę bójki pomiędzy ich dziećmi. Jednak aktorzy, którzy wcielili się
w rolę czwórki rodziców zagrali znakomicie. Christoph Waltz (Świetna rola w
Bękartach wojny) Kate Winslet (zdobywczyni Oscara), Jodie Foster i John C.
Reilly stworzyli wspólnie na ekranie
prześmieszną komedię sytuacyjną. Kluczem do sukcesu tego filmu była obsada. Mimika
ich twarzy, gdy byli bliscy wybuchnięcia, ironiczne uśmiechy, interakcja
pomiędzy postaciami na ekranie. Iskrzyło i było przezabawne. Nagłe wymiociny,
ratowanie telefonu utopionego w wazonie, wyznania nieco podpitych kobiet i
zmiany stron przezabawne. Film bardzo dobry, niestety właściwie się urwał.
Zabrakło trzaśnięcia drzwiami na koniec. Jak zaznaczyłam film nie był wybitny i
osoby oczekujące wielkiego dzieła po takim nazwisku jak Roman Polański mogą
czuć się rozczarowane. Rzeź jest adaptacją sztuki Yasminy Rezy, która 2006 napisała sztukę Bóg mordu (i była współautorką wraz z Polańskim scenariusza do Rzezi)
Ot dobra sztuka przeniesiona na duży ekran w znakomitej obsadzie 7/10.
SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Zakończenia właściwie brak. „To również mój najgorszy dzień
w życiu” mówi bohaterka grana przez Kate Winslet i mówi, że muszą już wyjść. Nie
pozabijali się na koniec. Wyszły animozje pomiędzy małżeństwami. Panowie
chwilami trzymali jedną stronę, panie również odnalazły nic porozumienia. Wygarnęli
sobie wszystko, do wspólnych ustaleń odnośnie dzieci nie doszli i tyle. Urwane,
słowami że muszą już wyjść. Potem pokazany początkowy obrazek dzieci w parku i zbliżenie
na chomika „którego zabił” tatuś wypuszczając go na wolność.
Ten film pokazuję różnice. Początkowo ludzie są dla siebie przyjaźnie nastawieni, wszystko natomiast zmierza w kierunku wyrzucenia z siebie wszystkich negatywnych emocji w kierunku strony przeciwnej. Ja uważam, że Rzeź nie należy do "prześmiesznych komedii", a po prostu dobrych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zgadzam się ;-) Film dobry.
OdpowiedzUsuńA ja się nie zgadzam.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze nie zgadzam się z intepretacją tego filmu jako powoli wylewającego się z kubła kurtuazji antagonizmu pomiędzy rodzinami. Film w rzeczy samej nie opowiada o konflikcie dwóch rodzin, czy nawet o konflikcie chłopców, ale stawia te zdarzenia jedynie w roli kontekstu do tego czego w rzeczywistości jesteśmy świadkami w końcówce seansu.
To nie jest konflikt dwóch par, gdzie przysłowiową kością niezgody jest duma i bezrefleksyjne poparcie swojego dziecka - to konflikt osobowości. Konflikt światopoglądów i wyznawanych wartości. Nie jest też tak, że możemy postawić linię między tymi małżeństwami i uznać, iż każde z jej członków gra w tej samej drużynie.
Tak naprawdę każda z tych czterech postaci jest inna, a najwięcej wspólnego jak się na końcu okazuje mają ze sobą dwaj panowie... Dodać warto tutaj fakt, iż każda z tych czterech postaci jest tak naprawdę rozczarowana życiem, upływającym czasem i małżeństwem... a pod wątpliwość zostaje nawet poddany sens posiadania dzieci.
Druga rzecz z którą się nie zgadzam to nadanie temu filmowi miana 'dobrej komedii". Ten film to czysta satyra - bardzo gorzka satyra w której momentami przerysowanie może śmieszyć, ale zawsze jest to gorzki śmiech, a nie bezrefleksyjne rżenie.