poniedziałek, 15 października 2012

Zawrót głowy (Vertigo) – Alfred Hitchcock i jeden z filmów, które trzeba zobaczyć


O Vertigo pisze się, mówi jako o jednym z lepszych filmów Alfreda Hitchcocka. Film ten znajduje się też na dwóch listach, o których pisałam: 100 filmów, które musisz zobaczyć przed śmiercią i Filmy wszech czasów według reżyserów i krytyków.

Amerykański Instytut Filmowy umieścił ten film na kilku swoich listach:

Lista 10 najlepszych filmów w 10 klasycznych gatunkach filmowych
 (2008)
Wygrana deszczowiec

Lista 100 najlepszych amerykańskich filmów wszech czasów - edycja z okazji 10lecia
(rok 2007)
8 miejsce

Lista 100 najlepszych amerykańskich melodramatów wszech czasów
(rok 2002)
18 miejsce

Lista 100 najlepszych amerykańskich thrillerów wszech czasów
(rok 2001)
18 miejsce

Lista 100 najlepszych amerykańskich filmów wszech czasów
(rok 1998)
61 miejsce

Jak jeden film jednocześnie może być jednym z najlepszych melodramatów i thrillerów jednocześnie? Może, u Hitchcocka może.

Miałam ten film obejrzeć od dawna, w swoisty sposób mnie on prześladował. Pojawiał się na powyższych zestawieniach, jest filmem Hitchocka, oznaczyłam go sobie jako film, który „kiedyś obejrzę”, pojawia się na zagadkach-filmikach/ obrazkach krążących po sieci z serii, które filmy rozpoznajesz? Jak tu nie znać, nie zobaczyć Zawrotu głowy w końcu? Mało tego nawet Dr. Willson z doktora House`a ma na ścianie w swoim gabinecie plakat z tego filmu. Ostatecznym znakiem z niebios, kopniakiem przeznaczenia, że najwyższa pora nadrobić jakże tę wstydliwą zaległość, było trafienie w moje rączki pudełka DVD z tymże filmem. To był znak.

Dziś obejrzałam Zawrót głowy

Fabuła z początku nie była zbytnio wyszukana, właściwie wydała mi się banalna. James Stewart, policyjny detektyw idzie na emeryturę po nieszczęśliwym wypadku w pracy (nie mógł uratować spadającego z dachu kolegi). Cierpi on na lek wysokości i nie może dalej pracować. Zostaje on wynajęty przez dawno niewidzianego znajomego, by śledził jego żonę, ponieważ wydaje się, że jest on obłąkana. Zaniepokojony małżonek nim wyśle kobietę do zakładu psychiatrycznego najpierw prosi Jamesa by śledził Madeleine. Wszystko wskazuje na to, że Madelaine wydaje się, że nawiedza ja duch jej przodkini.
Szczerze mówiąc przez pierwsze trzydzieści minut seansu zastanawiałam się o co tyle hałasu? Sądziłam, że może to jednak jeden z tych filmów, który nie jest w stanie mnie już zachwycić, zaskoczyć, po tym co widziałam z późniejszego dorobku kinematografii [O ile nadrabianie filmów z Audrey Hepburn zazwyczaj skutkuje u mnie zachwytem i samowyrzutem jak mogłam wcześniej tak wspaniałego filmu nie obejrzeć, to filmy z Marylin Monroe obejrzane przeze mnie niedawno wcale mnie nie zachwyciły, były zwyczajnie dobre (Pół żartem pół serio 7/10, Słomiany wdowiec 7/10)] Myślałam, że Zawrót głowy to thriller jakich widziałam już wiele. O dziwo jednak to był film, który mnie zaskoczył fabularnie (Te punkty zwrotne pozwolę sobie wyszczególnić dopiero na końcu po magicznym napisie SPOILER-ZAKOŃCZENIE).  W starych filmach zawsze podobają mi się dialogi i sposób gry gwiazd dawnego Hollywoodu (Maniera aktorek, które jak cierpią muszą najpierw obrócić głowę w jedną stronę, potem w drugą z wyrazem bólu na twarzy i zawadiacki sposób bycia głównych bohaterów. Ponadto sposób w jaki całują się na ekranie wpijając usta w usta). W tym filmie wyróżniała się muzyka (Film był nominowany do Oscara za najlepszy dźwięk i scenografię)  i to właściwie za jej pomocą było budowane całe napięcie, który to sposób jest swoisty dla Hitchcocka? Nie wiem, to dopiero drugi jego film, który obejrzałam (Pierwszy to Ptaki 5/10). Niby nic się nie dzieje a jednak jakoś napięcie rośnie. Hitchcock pokazał nam w Vertigo zawroty łowy Scottiego (jak mówią na Jamesa przyjaciele) powodowane lękiem wysokości, ale i zawrót głowy, który mu przysporzyła mu sprawa Madeleine. Bardzo dobry film, klasyka, którą naprawdę należy nadrobić! Mocne 8/10.


SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Do momentu, kiedy James śledził Madeleine, uratował jej życie i chciał jej pomóc w dojściu do źródła szaleństwa, wyjaśnienia niepokojących snów, wydawał mi się film banalny. Detektyw nawiązuje romans z żoną przyjaciela. Jakie był moje zdziwienie, gdy mniej więcej w połowie seansu Madeleine skacze z wieży kościoła i ginie! Ogarnięty lekiem wysokości James nie mógł wbiec za nią na wieżę i jej pomóc. Potem film przerodził się w obraz szaleństwa Scottiego. Wylądował w szpitalu psychiatrycznym, potem wszędzie widział Madeleine. W tym punkcie nabrałam przekonania, że to nie był wcale film o obłąkanej żonie przyjaciela i romansie detektywa, ale pokazanie początkowej bezsilności związanej z lękiem wysokości Jamesa i potem pogłębienie tej słabości poprzez kolejny wpadek i popchnięcie go na skraj szaleństwa. W tym momencie film już zasłużył na wysoką notę a potem gdy zobaczył na ulicy kobietę podobną do niej i zaczął z nią rozmawiać i okazało się, o co chodziło od początku zrobiło się lepiej, dramatycznej. Przyjaciel wynajął aktorkę, która była podobna do żony by upozować jej samobójstwo. Wynajął Jamesa, ponieważ wiedział, że nie wejdzie na wysoką wieżę i będzie idealnym świadkiem samobójstwa. Aktorka udawała obłąkaną i pierwszą próbę samobójczą, by później James zeznał, że chciała się zabić. Gdy Madeleine, która się okazała później być aktorką Judy, wbiegła na wieżę, maż prawdziwej Madeleine wyrzucił ciało zamordowanej żony a on i Judy się schowali. James nie wszedł na wieżę i niczego nie widział poza spadającym ciałem przez okno. Problem w tym, że Judy kochała Jamesa i gdy ją rozpoznał na ulicy przekonany, że spotkał kobietę bardzo podobną do Madeleine ta nie potrafiła mu odmówić, bo go kochała, zaczęli się umawiać. James powodowany obsesją chciał upodobnić Judy do Madeleine. Kupił jej takie same ubrania, kazał przefarbować włosy. Był to swoisty obrazek z szaleństwa Jamesa i jednocześnie obraz ulęgłości zakochanej kobiety, która tak bardzo go kochała, że pozwalała mu na to. Jednak Judy się zdradziła i nieopatrznie założyła naszyjnik, który był na obrazie, w który w muzeum wpatrywała się Madeleine. James zobaczył i rozpoznał naszyjnik. Nic nie mówiąc Judy powiedział, że pojadą na kolację poza miasto. Zabrał Judy na wieże, weszli na górę, on pokonał swój lęk wysokości, na szczycie Judy przekonywała,  go że go kocha powiedziała mu prawdę, której się domyślił po tym jak zobaczył naszyjnik. Do wieży nagle weszła zakonnica, która usłyszała głosy. Przestraszona Judy spadła z wieży. James spojrzał w dół z wieży na jej ciało. Koniec.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz