Najnowszy film sygnowany nazwiskiem
Johneggo Deppa porusza nośne i popularne tematy od kilku dekad. Gdzie znajdują się
granice nauki, czy supernowoczesne komputery mogą stać się zagrożeniem dla
ludzkości i czy nigdy naukowcy nie nauczą się, że nie należy eksperymentować na
sobie bo nie kończy się to dobrze? Czemu w obliczu odebrania nam najbliższej
osoby granice są łamane i bohaterowie postanawiają oszukać śmierć?
Konsekwencje działań super inteligentnych
maszyn mogliśmy zobaczyć Terminatorze,
Matrixie i Resident Evil,
rozważania na temat samoświadomości i granicy między tym co jest maszyną a co
ludzkie były poruszane w I.A sztuczna inteligencja,
Człowieku przyszłości. Odzwierciedlenie
świadomości ludzkiej za pomocą programu mogliśmy nawet zobaczyć w najnowszym Supermanie, a problem odróżnienia
programu od prawdziwej świadomości został poruszany w najnowszym filmie Spike`a
Jonze`a nominowanym w tym roku do Oscara (Ona).
Nie raz nie dwa widzieliśmy jak naukowcy postanawiają pomimo zakazów wypróbować
na sobie najnowszy lek czy nowoczesną technologię i łamią zasady zbyt etyki i
procedur wdrążając swoje teorie naukowe (Patrz Geneza Planety małp –wątek wypróbowania leku na chorym ojcu, Istota – kontynuowanie badań pomimo zamknięcia
projektu, Spiderman – wątek Jaszczura
i innych „przeciwników pajęczaka). Człowiek nie powinien bawić się w Boga i przekraczać pewnych granic (kłania się mit
Frankensteina).
Dlatego też fabuła Transcendencji
w swych głównych ramach jest dosyć przewidywalna. Obserwujemy parę naukowców jak i w życiu prywatnym Willa i
Evelyn (Johnny Depp i Rebecca Hall) pracujących nad supernowoczesnym programem
Pinn stworzonym na podobieństwo ludzkiego mózgu (sztuczna inteligencja - synapsy,
przetwarzanie informacji). Gdy Will zostaje śmiertelnie postrzelony wiadomo po
jak radykalne środki sięgnie Evelyn by ratować męża. Świadomość Willa zostaje
przeniesiona do komputera, zdobywa dostęp do Internetu i nieograniczonych
informacji, ponadto ta świadomość (a może jednak wciąż tylko program
komputerowy?) potrafi przetwarzać dostępne informacje na tak zaawansowanym poziomie,
że szybko rozwija teorie naukowe. Evelyn jest zaślepiona, ponieważ najbardziej
zależało jej na odzyskaniu męża i nie dostrzega zagrożenia jakim może stać się Will
Schematy nie są złe i twierdzę,
że lubimy oglądać wciąż to samo w jakiś sposób przekształcone. W kółko na różne
sposoby możemy zastanawiać się nad istotą ludzkości. Jednak debiut reżyserski Willy`ego
Pfistera jest filmem zbyt monotonnym. Widzowie, którzy spodziewali się efektów specjalnych
na miarę filmów Nolana (Pfister jest autorem zdjęć do najlepszych filmów
Nolana) zastaną raczej filozoficzne przemyślenia dotyczące granic i możliwości technologicznych
(nie twierdzę, że banalne, ale jednak to już było) niż efekty specjalne, które będziemy
mogli zobaczyć dopiero pod koniec filmu. Fabuła momentami okazuje się zbyt
naiwna (ukradzione komputery i w warunkach „magazynu” przeniesienie
świadomości, przez 2 lata nikt nie zaniepokoił się wniknięciem do Internetu
Willa i manipulowaniem danymi choć na tacy od razu pokazał FBI jakie ma
możliwości). Ponadto ponownie nie jest to film z Johnnym Deppem w którym mógłby
pokazać pełnię swoich możliwości (ostatnio Johnny nie ma szczęścia do filmów Jeździec znikąd i Mroczne cienie z ostatnich lat nie odniosły ogromnego sukcesu na
miarę Piratów z Karaibów). Oglądamy
go głównie na ekranie monitora. Nieco więcej mogła pokazać Rebecca Hall i w
roli nieco zaślepionej żony jest dosyć przekonywująca. Morgan Freeman po raz
kolejny gra rozsądnego spokojnego człowieka i naukowca. Za to Cillian Murphy
jest dla mnie aktorem idealnym do ról postaci do szpiku kości złych (Red Eye, Batman) i jakoś trudno
uwierzyć, że tym razem jest „dobry”. Film był nieco przydługi, zbyt monotonny
nieco ciekawszy w drugiej połowie, zawyżone 7/10 (głównie za wymiar filozoficzny,
niejednoznaczne końcowe przesłanie i rozróżnienie na „dobrych” i „złych”),
można zobaczyć, ale raczej dla fanów SF.
Mijają dwa lata i Will rozwija
technologie na tyle, że jest w stanie odbudowywać ludzkie komórki, leczyć. Jeden
z pracowników został pobity. Will go leczy i wnika do jego mózgu, człowiek
staje się częścią jego „świadomości”. Kolejni ludzie, którzy są leczeni w
miasteczku staja się częścią kolektywnej świadomości. Ludzkości grozi zainfekowanie
i podporządkowanie jednej maszynie. Grupa oporu, której częścią jest FBI i grupa, która zorganizowała ataki na
naukowców wcześniej (czy nikt nie pamięta, że to terroryści i to oni zabili
pierwotnie Willa?) ma plan powstrzymania Willa. Evelyn w końcu dostrzega, że to
co robi Will to szaleństwo i pozwala wstrzyknąć sobie wirusa, który zainfekuje
cały system kiedy Will postanowi ją do siebie „podłączyć”. W wyniku ataku Evelyn
zostaje ranna, Will wie, że to był podstęp jednak łączy się z nią. System
zostaje wyłączony. Will i Evelyn „umierają”. Ludzkość jest pozbawiona
elektroniki, Internetu. Jednak Will dokonał tez czegoś pięknego, natura dzięki
niemu się odradzała. Koniec.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz