wtorek, 27 września 2011

Jane Eyre – klasyka i słów kilka o adaptacjach…

Raz na jakiś czas filmowcy zabierają się za ponowne kręcenie klasyki literatury, choć już nie raz i nie dwa nakręcona była. Jednak adaptacje książek są filmami wiecznie żywymi. Ah, może i nie czuć końca lata w powietrzu bo słonko wciąż nam świeci, jednak wszelkie znaki na niebie, ziemi i zainteresowanie ludzi szkolnymi adaptacjami zwiastują mi jesień i powrót dzieci do szkoły. Do łask widzów powróciło W pustyni i w Puszczy, Potop, Zemsta i Wesele (A nasze polskie kino właśnie w tego typu filmach się poniekąd specjalizuje. W zeszłym roku kolejna sztuka Fredry doczekała się jakże wspaniałej ekranizacji w postaci Ślubów panieńskich w reżyserii Filipa Bajona. Mogę mieć tylko nadzieję, że ten żart w postaci obecności telefonów komórkowych i samochodów wymieszanych z kostiumami z epoki pilni uczniowie nie wezmą na serio…). Jednak nie samymi lekturami szkolnymi wielbiciele literatury żyją i można powiedzieć, że wiele kultowych filmów naszych czasów to właśnie adaptacje (Władca Pierścieni na przykład...).
Dziś słow kilka o Jane Eyre, tegorocznej brytyjskiej adaptacji powieści Charlotte Bronte „Dziwne losy Jane Eyre”. [Świat książki w tym miesiącu wydał dotąd niepublikowaną w Polsce powieść Charlotte Bronte Schirley – na pewno przeczytam]. Zaznaczyć powinnam, że w skali biblionetkowej Jane Eyre ma u mnie 6/6, uwielbiam tę książkę. Przeczytałam dziś w Świecie kobiety (nie, nie kupuję i nie czytam tego czasopisma, tylko czasami przeglądam), że pojawiła się kolejna ekranizacja tej książki. Od razu znalazłam ten film i…obejrzałam. Co może być ciekawego w oglądaniu filmu, w którym dokładnie wie się, co ma nastąpić, mało tego…w tym przypadku nawet wiedziałam jakie słowa powinny paść. Co mam oceniać? Można oceniać wierność powieści: zachowana, wprowadzone dwie drobne zmiany i nieco skrócone zakończenie (a film trwa dokładnie dwie godziny). Mogę ocenić realizację, grę aktorską (poprawna a pan Rochester przystojniejszy od tego z wersji z 2006 roku, choć Jane wciąż ma tak okropnie upięte włosy-uh znamiona epoki), dialogi: takie jak być powinny. Na czym polegać by więc mogła magia ekranizacji? (nie tylko tej, ale wszystkich innych) Na przeżywaniu tego jeszcze raz...[nie pytajcie ile razy widziałam Harrego Pottera, Dumę i uprzedzenie (w co najmniej 4 wersjach), poszłam do kina, bo chciałam zobaczyć jak zekranizowali książkę, którą czytałam…Miłość w czasach zarazy, Kwiat pustyni, Diabeł ubiera się u Prady, Weronika postanawia umrzeć itd. …)]. Za poprawną realizacje, która nie zakłóciła odbioru przesadnymi zmianami, możliwość odświeżenia sobie tej historii i scenę poniżej 8/10  


SPOILER-ZAKOŃCZENIE
Jane wraca do Thornfield. Okazuje się, ze obłąkana żona pana Rochestera podpaliła posiadłość. Rochester stracił wzrok. Jane zostaje jego żona a on po latach odzyskuje wzrok.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz