W przypadku wielu „znanych” reżyserów,
których filmy znajdują się raczej na pólkach z napisem „kino ambitne” zazwyczaj
na początku bardzo się bronię póki nie obejrzę przełamawszy się nieco i przygotowawszy
na nieco trudniejszy, bardziej wymagający seans filmowy. Zazwyczaj wystarczy
jeden film bym „odkryła Amerykę” i rozpoczęła nadrabianie nagannych zaległości.
Von Trier może mnie nie zachwycił
Antychrystem, za to Melancholia i seria o cierpieniu (Tańcząc w ciemnościach, Przełamując Fale) a zwłaszcza Dogville miały
już to coś. Jego najnowsza Nimfomanka
nie szokowała tak, jakby się wszyscy tego spodziewali, ale jednak jest to kino
intrygujące a nowe filmy Von Triera są na mojej liście obowiązkowej do
obejrzenia w kinie.
Jarmusch kupił mnie jednym filmem
– Tylko kochankowie przeżyją (jedno z większych moich odkryć tego roku) i planuję
nadrobić pozo stele jego filmy.
Za to Cronenberg pomimo tego, że
widziałam więcej niż jeden jego film wciąż nie jest reżyserem, którego filmy oglądałabym
„w ciemno” i zaznaczała premiery w moim kalendarzu. Moim pierwszym filmem
Cronenberga była Niebezpieczna metoda,
a tytuł ten zainteresował mnie nie ze względu na nazwisko reżysera a głownie
temat (Film o Jungu i Freudzie) oraz obsadę (Vigo Mortensen i Keira Knightley).
Nie był on na tyle wyjątkowy w swej konstrukcji czy sposobie kręcenia bym
zainteresowała się wtedy nazwiskiem reżysera. Film Pająk obejrzałam głównie dla Ralpha Fiennesa, a jeden z nowszych
filmów Cosmopoliss by sprawdzić, czy
Pattinson wypadnie lepiej niż w roli wampira. Okazało się, że ani Pająk,
ani Cosmopolis nie były filmami przystępnymi.
Cronenberg okazał się dla mnie zbyt ambitny.
Ponownie w jego filmie grają bardzo
znane nazwiska (które wcześniej zachęcały mnie do obejrzenia jego filmów).
Robert Pattinson ponownie w
filmie Cronenberga jeździ limuzyną tym razem jednak nie jako pasażer, ale jako
szofer. Nie miał w tym filmie szansy specjalnie się wykazać. Zagrał prostego
karierowicza, umawiającego się z dziewczyną, bo tak wyszło i nie odmawiającego gwieździe.
Natomiast Mia Wasikowska ponownie
wciela się w rolę postaci nieco wyizolowanej i nieodgadnionej (Aktorka zdecydowanie
wybiera bardzo ciekawe role – Tylko Kochankowie przeżyją, Stoker). Ma
zdecydowanie talent to grania postaci wyciszonych i chorych psychicznie.
John Cusack dobrze wypada w roli współczesnego
pisarza (treść książki? Bardzo ważna jest odpowiednia jej promocja).
W filmie jednak zdecydowanie błyszczy
Julianne Moore (paradoksalnie biorąc pod uwagę tematykę filmu i tego, że jej
bohaterka tak bardzo chciała dostać ważną rolę, która zapewni jej nagrody
filmowe) i zdobyła za tę role Złotą palmę na Festiwalu w Cannes!
Mapy gwiazd okazały się filmem bardziej przystępnym, podejmującym może
w bardziej oczywisty sposób temat i jak dla mnie ciekawszy „bliższy” zawierający
smaczki w postaci wymienianych na ekranie znanych nazwisk i elementów świata show
biznesu. Film ten jest pastiszem, krytyką Hollywood, gdzie dba się o pozory, najważniejsza
jest kariera i dbanie o reputację.
Aktorka stara się dorównać
zmarłej tragicznie matce również aktorce, cieszy się z dostania roli (w remake`u
oczywiście) gdy jej rywalka przeżywa rodzinną tragedię (Rola stworzona pod
Oscary!). Nastoletnia gwiazda już ma za sobą odwyk (i sponsora który sam jest
trzeźwy od 20 lat i był sponsorem Roberta Downey Jr`a). Kierowca limuzyny jest
niespełnionym scenarzystą. Wszelkie skandale są skrzętnie tuszowane by nie psuć
sobie opinii i szansy na rozwój kariery (pierwsza myśl matki młodocianej
gwiazdy w momencie popełnienia przestępstwa to „czy uda się to zatuszować na
tyle by nie zakłóciło to zdjęć do nowego filmu syna?”). nastolatek w ramach
pocieszenia proponuje chorej dziewczynie iPoda. Pisarz słucha Audiobooka
Dalajlamy (Dalajlama to cool facet).
Gwiazda miała oczywiście służącą, która kradła. Normalką jest łóżkowy trójkąt, panuje
kult młodości (Ona jest taka stara ma 23 lata a na Imdb podają że
16). Pracę można dostać dzięki znajomości z Carrie Fisher (Księżniczka leja
z Gwiezdnych wojen) poznanej na Twitterze,
a posiadanie poparzonej asystentki jest interesujące. Padają modne ostatnio nazwiska
Goslinga, Hathaway, Emmy Watson i Zooey Deschanel. Wszyscy są na festiwalu w Sundance, znajomi występują w The
Voice. Gwiazda mająca osobistą asystentkę nie krepuje się przy niej pierdzieć i
zadawać bardzo osobiste pytania.
Blichtr
i bogactwo zostały skontrastowane z rodzinnym dramatem i problemami
psychologicznymi zamiatanymi pod dywan. To czego inni o nas nie wiedzą nie
istnieje. Jeśli pojawia się ktoś niewygodny można mu zapłacić odpowiednia kwotę
by zniknął z naszego życia, można załatwić zakaz zbliżania się.
Czy
to był prawdziwy obraz Hollywood? Mam nadzieję, że Cronenberg przesadził (a
może jednak nie?).
Tym razem przekaz był jasny, film
zrozumiały (prostszy?). Scenariusz intrygujący (postać Agathy) i bardzo dobra
rola Moore. Warto 7/10.
Zazdrosna o Agathę Havana „uwodzi”
Jeroma. Uprawiają seks w limuzynie na co z domu patrzy Agatha. Havana krzyczy
na Agathę i ja zwalnia za to, że nie pojawiła się w pracy przez kilka dni. Agatha
zabija Havanę (udeża ja w głowę jakaś nagrodą, a potem dobija ponownie
uderzając ją raz za Rezem). Benije mając omamy, ciągle widząc zmarłą dziewczynę
dusi partnerującego mu w filmie drugiego aktora. Benji ląduje w szpitaku, a
rodzice martwią się, czy to nie zaszkodzi jego karierze. Stafford wraca ze
spotkania i znajduje palącą się przy basenie żonę. Wrzuca ja do basenu. Benjie
znajduje ojca przy basenie leżącego na leżaku z otwartymi oczami (prawdopodobnie
martwy) i zdejmuje z jego palca odroczkę.
Rodzice Agathy ukrywali przed
wszystkimi sekret, że są rodzeństwem. Agatha chcąc odtworzyć ich grzech namówiła
Benjego by zdobył obrączkę ojca. (oboje byli chorzy psychicznie) Agatha i Benji
składają sobie śluby małżeńskie i zażywają garść tabletek powtarzając słowa
wiersza, które ciągle wspomina Agatha:
Na nieobecności bez żądzy
Na nagiej samotności
Na stopniach śmierci
Wypiszę twoje imię
Na wróconym zdrowiu
Na grozie, która minęła
Na nadziei bez wspomnień
Wypiszę twoje imię
Mocą jednego słowa
Zaczynam życie od nowa
Urodziłem się, by cię poznać
i by ciebie nazwać
Wolności
KONIEC
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz